ks. Zbigniew Paweł Maciejewski

Maryja - Matka Pięknej Miłości

Katecheza dla uczniów szkół średnich

Cele: Miłość kształtuje oblicze świata. Nasza odpowiedzialność za świat wyraża się w bezinteresownej miłości. Taka miłość jest zawsze życiodajna. Mamy wzór takiej postawy w Maryi - Matce Pięknej Miłości.

I. Wprowadzenie

Można to uczynić takimi słowami: "Chciałbym byśmy rozpoczęli naszą katechezę od zastanowienia się nad słowem miłość. Żadne inne słowo nie nabiera tak wielu i tak różnych znaczeń jak to właśnie. Wśród wielu napisów na murach można znaleźć i taki: "Miłość jest jak żmija - meczy, dusi i zabija." Możemy się uśmiechnąć na te słowa, możemy w taki czy inny sposób dyskredytować miłość, ale w głębi serca bardzo jej pragniemy."

Dzielimy uczniów na zespoły czteroosobowe i stawiamy przed nimi następujące zadanie: "W jednej z książek Małgorzaty Musierowicz bohaterka - Patrycja - uczennica IV klasy licealnej, przeżywa w dzień walentynek randkę z niejakim Jackiem. Rzecz dzieje się w Poznaniu. Chłopak zawozi ją samochodem do Palmiarni - obiecał tam wręczyć jej walentynkowy prezent. Posłuchajmy dalej fragmentu książki. Dla zrozumienia go warto powiedzieć, że Patrycja była zagorzałą kolekcjonerką popielniczek. Miała ich w kolekcji kilkadziesiąt:

Tu, pod palmą, Jacunio odnalazł ławeczkę, na której wreszcie spoczęli. I tu właśnie ujawnił swą niespodziankę: wyjął z torby pudełeczko w czerwonym papierze, drukowanym w serduszka.
- To dla ciebie - oświadczył dumnie. W pudełku była popielniczka. Śliczna!!! - z różowego szkła, z wtopionym motywem roślinnym o kolorze mlecznej zieleni.
- Jaka piękna! - krzyknęła Patrycha. - To chyba najczystsza secesja.
- Niemiecka.
- Coś ty, jaka niemiecka. To może jest nawet dzieło samego Emila Galle, chłopcze. Mam album o nim, są tam bardzo podobne cudeńka.
- To będzie perła twojej kolekcji - rzekł Jacunio tonem pełnym pychy, kiedy Patrycja już się nazachwycała. - A teraz proszę o nagrodę. Pocałunek. I to namiętny. Na dobry początek.

Waszym zadaniem do wykonania w grupach będzie podpowiedzenie Patrycji jak ma się w tej sytuacji zachować. Niech to będą bardzo konkretne podpowiedzi - co ma zrobić i powiedzieć."

Po kilku minutach grupy przedstawiają swoje propozycje. Po zakończeniu wracamy do książki konfrontując propozycje uczniów z dalszym ciągiem powieści.

- To będzie perła twojej kolekcji - rzekł Jacunio tonem pełnym pychy, kiedy Patrycja już się nazachwycała.
- A teraz proszę o nagrodę. Pocałunek. I to namiętny. Na dobry początek.
Patrycja uśmiechnęła się kpiąco, włożyła popielniczkę do pudełka i zawinęła ją ostrożnie w papier.
- Nimium civiles viles [zbyt grzeczni bywają ordynarni - przypis] - powiedziała spokojnie. - Pocałunki moje chłopcze, nie są na sprzedaż. Proszę odnieść ponadto popielniczkę tam, skąd ją świsnąłeś.
- Patrycjo! - wrzasnął Jacunio wyprowadzony z równowagi.
- Miałaś do mnie nie gadać po łacinie, bo ja nic nie rozumiem. Poza tym, ja tę popielniczkę kupiłem dla ciebie, i to za duże pieniądze. Możesz się o to nie martwić, mój stary ma dość forsy. Nie muszę dla ciebie kraść.
- Chłopcze - powiedziała ostro Patrycja, a wyraz ten zabrzmiał w jej ustach jeszcze bardziej obraźliwie, niż brzmiał zazwyczaj. - Prawdziwy dar cechuje przede wszystkim bezinteresowność, która prześwieca przezeń w sposób symboliczny, jak przez kryształ. To, co prześwieca przez twoją popielniczkę, jest dla mnie obraźliwe. Spakuj to i w dyrdy z powrotem, prostaku. Podniosła się i otrzepała spódniczkę, jakby się jej przyczepiło coś obrzydliwego, po czym ruszyła przed siebie... [M. Musierowicz, Pulpecja, Łódź 1998]

II. Rozwinięcie

Ten etap pracy polegać będzie na analizie zdania "Prawdziwy dar cechuje przede wszystkim bezinteresowność, która prześwieca przezeń w sposób symboliczny, jak przez kryształ." Zestawieniu go z osobą Jezusa Chrystusa i Maryi. Ukazaniu jak wymiana miłości między Jezusem i Maryją staje się źródłem życia. Jak każdy z nas wezwany jest do tej życiodajnej miłości.

Wypisujemy analizowane na górnej części tablicy (dbając, by zdanie było widoczne a jednocześnie by zachować większą część tablicy na potrzeby dalszej katechezy). Odczytujemy fragment z Pisma Świętego: "Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne." (J 3,16) Komentujemy ten fragment jako dokument największego poświęcenia w historii świata - Bóg daje siebie człowiekowi jako bezinteresowny dar.

Na tablicy rysujemy duży krzyż a na nim w sposób symboliczny osobę Jezusa, mówiąc, że miłość Jezusa w całej swojej pełni objawiła się najwyraźniej na krzyżu. Od Jezusa rysujemy ukośnie ku dołowi dużą strzałkę jako symbol miłości Jezusa - Bóg umiłował świat.

Na dole pod krzyżem rysujemy dużą literę M i biegnącą od niej dużą strzałkę w kierunku Jezusa. Komentujemy ten rysunek mówiąc o Maryi i jej miłości. Jest to największa możliwa miłość w ludzkim wydaniu. Maryja wolna jest od grzechu, wszelkich śladów egoizmu a przez to jej miłość może być najbardziej bezinteresownym darem.

Kluczową część katechezy możemy wyrazić w następujących słowach: "Spójrzmy raz jeszcze na tablicę. Próbowałem wyrazić tu prawdę o wielkiej, szalonej, nieskończonej miłości Jezusa. Miłości skierowanej do całego świata. Wśród tego świata znajduje się osoba Maryi. Jest to szczególna osoba. Nie przez to, że obdarzona jest jakąś szczególną miłością Jezusa - Jezus tak samo jak swoją matkę kocha i ciebie, i mnie. Maryja jest szczególną osobą przez swoją miłość, którą odpowiada na miłość Jezusa. Nikt nie może bardziej kochać - miłością, która polega na bezinteresownym darze z siebie. Jezus kocha Maryję i Maryja kocha Jezusa.

To co chcę teraz powiedzieć jest istotą tej katechezy. Z każdej prawdziwej miłości, polegającej na bezinteresownym darze z siebie rodzi się życie. Z tej miłości także - rodzi się życie chrześcijan, nasze życie, życie ludzi, którzy chcą i potrafią kochać.

Maryję nazywamy naszą Matką. Nie dlatego, że jest Matką Bożą a my dziećmi Bożymi. Idąc za taką logiką musielibyśmy Maryję nazwać naszą babką. Maryja jest naszą Matką, bo w rzeczywisty sposób rodzi nasze duchowe życie.

To nie jest żadna abstrakcja. Wystarczy wyobrazić sobie kochającą się rodzinę - mąż kocha żonę, żona kocha męża. O ile łatwiej w takiej rodzinie żyć i dorastać dzieciom. Odwrotna sytuacja - rodzina, gdzie nie ma miłości. Jak trudno jest tam żyć i dojrzewać. Nie mówię, że jest to niemożliwe, ale realizuje się w o wiele trudniejszych warunkach. Wtedy miłość, potrzebną do życia, trzeba znaleźć gdzieś indziej - u przyjaciela, w jakiejś grupie czy właśnie u Maryi."

W dalszej części katechezy ścieramy na tablicy literę M i strzałkę skierowaną do Jezusa. W to miejsce piszemy słowo "JA". "Bóg kocha nie tylko Maryję, kocha wszystkich - także ciebie. I czeka na twoją odpowiedź, twoją miłość. I niech każdy pojmie, że miłość do Jezusa to nie jego prywatna sprawa. Od naszej miłości zależy życie innych. Jaka jest ta nasza miłość - w jaki sposób można by ją wyrazić graficznie? (kreślimy na tablicy cienkie, nieudolne, pokręcone strzałki). Tyle na świecie wojen, niesprawiedliwości, podłości. Każdy z nas jest za to po trosze odpowiedzialny, przez słabość swojej miłości. Gdybyśmy umieli kochać choć w części tak jak Maryja świat wyglądałby inaczej. Nie znaczy, że zaraz by się zmienił i ustały wszystkie wojny, ale ta cząstka dobra, którą "wyprodukujesz" pomoże obudzić w kimś innym kolejną cząstkę dobra, zwiększy sumę dobra w świecie i przez to choć trochę lepiej na tym świecie będzie żyć. Z każdej prawdziwej miłości, polegającej na bezinteresownym darze z siebie rodzi się życie. Także z naszej - jeśli jest prawdziwa.

III. Zakończenie

"Miłość ma wiele znaczeń, nie każde znaczenie godne swego miana. Ta najpiękniejsza miłość polega na bezinteresownym darze z siebie. W ten sposób kochała Maryja, dlatego nazywamy ją Matką Pięknej Miłości. Mamy ją nie tylko podziwiać, ale przede wszystkim próbować naśladować - w poczuciu odpowiedzialności za świat, który potrzebuje naszej miłości."

Celowo można zrezygnować z modlitwy - światu bardzo potrzeba modlitwy, ale jakże łatwo modląc się ofiary trzęsienia ziemi, pokrzywdzonych przez wojny poczuć się rozgrzeszonym. Oprócz modlitwy potrzeba innych konkretów miłości. Uczniów można zostawić z tym pytaniem - jakie to mogą być konkrety. Do tematu można wrócić na następnej katechezie.

Jako pracę domową można zaproponować refleksję nad jednym z wybranych fragmentów znajdujących się poniżej. Ważne jest, by fragment wybrał uczeń (już sam fakt wyboru zmusza do myślenia) a nie katecheta.

Gdy Ania z Zielonego Wzgórza dostała od Mateusza torebkę pastylek czekoladowych: "Co dzień wieczorem zjem tylko jedną pastylkę/.../ A czy mogłabym oddać połowę Dianie? Pozostałe będą smakować mi dwa razy lepiej. Jestem taka szczęśliwa, że mam coś, co mogę jej dać." (L. M. Montgomery)

Wszystko jak w "Królowej Śniegu" - powiedziała mama (Gaba) - Okruchy diabelskiego zwierciadła, w oku i w sercu. W jednej chwili odmienia się widzenie i czucie. Wszystko wydaje się głupie, szpetne i złe. Kończy się tak, że człowiek sam siebie nie lubi, sam siebie nie poznaje. Uratować go może tylko miłość. (...) Wierzę w miłość - powiedziała mama. - Ona zwycięża zawsze, prędzej czy później. Bo nawet, gdy się w nią nie wierzy - ona przecież jest. I działa. A jej działanie, tak jak działanie prawdy jest niezawodne. (M. Musierowicz)

"W musicalu Człowiek z La Manczy Don Kichot powoli zmienia pogląd prostytutki na jej własny temat dzięki ciągłej i bezwarunkowej afirmacji. Gdy zaczyna ona widzieć siebie w odmienny sposób, zaczyna też inaczej postępować. Don Kichot daje jej nawet nowe imię, Dulcynea, żeby zawsze przypominało o nowej tożsamości i ukrytych możliwościach." (S. R. Covey)

"Traktuj człowieka stosownie do tego, jaki jest, a takim pozostanie; traktuj go odpowiednio do tego, kim może i powinien być, a stanie się tym, kim może i powinien być" (Goethe)

© 2000 - ks. Zbigniew Paweł Maciejewski
Chrześcijański Serwis Promocyjny
Chrześcijański Serwis Promocyjny
statystyki stron

[DAWID]