ks. Zbigniew Paweł Maciejewski

Wielka uczta Pana Boga

wprowadzenie

"Przychodzi baba do nieba. Zatrzymuje ją św. Piotr.
- Przepraszam, a pani dokąd?
- Do nieba - pada wyraźna odpowiedź.
- Zaraz, zaraz, to nie takie proste. Wcześniej trzeba przejść mały teścik.
- No dobrze - już mniej pewnie.
- By wejść do nieba trzeba uzbierać cztery tysiące punktów. Proszę opowiedzieć coś o swoim życiu.
- Często odmawiałam Różaniec - po chwili zadumy odpowiada rzeczona.
- No dobrze, pół punktu ...
- Ile?????????
- Pół punktu, dobrze pani słyszy!
- Słuchałam Radia Maryja .
- Pół punktu.
- Chodziłam (...) na Msze ...
- Jeden punkt.
Po godzinnej walce wycieńczona baba zgromadziła dwadzieścia pięć punktów.
- No cóż, przykro mi, nie zmieściła się pani w limicie - oznajmia św. Piotr.
- Jezu, ratuj!!! - woła zdesperowana kobieta.
- Brawo, cztery tysiące punktów. Tedy proszę ..."

Liturgia często jest odbierana przez ludzi jako pewne działanie, przez które Bóg dostaje coś od człowieka - cześć, chwalę, hołd, oddanie. Przekłada się to na udział we Mszy świętej, którą wielu rozumie jako łaskę zrobioną Bogu. Tymczasem tak naprawdę to nic Bogu dać nie możemy - wszystko to będzie warte "pół punktu". To co możemy zrobić to jedynie krzyknąć do Jezusa "ratuj" jak baba w anegdocie.

Chciałbym, byśmy przez taką perspektywę spojrzeli na niedzielną Mszę świętą - jako na czas i miejsce w której Bóg przychodzi z pomocą naszej słabości.

aktywizacja

Podział na grupy (dwu-cztero osobowe)

Odczytanie przypowieści:
"Jezus (...)powiedział: Pewien człowiek wyprawił wielką ucztę i zaprosił wielu. Kiedy nadszedł czas uczty, posłał swego sługę, aby powiedział zaproszonym: Przyjdźcie, bo już wszystko jest gotowe. Wtedy zaczęli się wszyscy jednomyślnie wymawiać. Pierwszy kazał mu powiedzieć: Kupiłem pole, muszę wyjść, aby je obejrzeć; proszę cię, uważaj mnie za usprawiedliwionego. Drugi rzekł: Kupiłem pięć par wołów i idę je wypróbować; proszę cię, uważaj mnie za usprawiedliwionego. Jeszcze inny rzekł: Poślubiłem żonę i dlatego nie mogę przyjść. Sługa powrócił i oznajmił to swemu panu. Wtedy rozgniewany gospodarz nakazał słudze: Wyjdź co prędzej na ulice i zaułki miasta i wprowadź tu ubogich, ułomnych, niewidomych i chromych. Sługa oznajmił: Panie, stało się, jak rozkazałeś, a jeszcze jest miejsce." (Łk 14,16-22)

Słowo komentarza - odniesienie przypowieści do zaproszenia, jakie Jezus kieruje do każdego z nas na ucztę Wieczerzy Pańskiej, Mszę św.

Uczniowie czytają przypowieść i piszą jej współczesną wersję. Starają się znaleźć "współczesne" wymówki oraz odnieść "ubogich, ułomnych, niewidomych i chromych" do wewnętrznych potrzeb, niedostatków, problemów człowieka. Należy wyjątkowo dokładnie przedstawić instrukcje pracy.

Odczytanie prac i komentarz.
Chciałbym byśmy jeszcze bardziej wniknęli w teksty i je zrozumieli. Gdy usiądę na tym krześle będę owym człowiekiem, który wyprawił ucztę. Będziecie mogli zadawać mi pytania - pytać o przeżycia, emocje, plany, decyzje. To co usłyszycie będzie oczywiście hipotezą, ale miejmy nadzieje, że rzuci to większe światło na nasz tekst. Gdy wstanę będę znowu sobą.

Uczniowie zadają pytania - my w konwencji "nauczyciel w roli" odpowiadamy.

puenta

Piszemy na tablicy "mam cię gdzieś" i "Jezu ratuj". Mówimy: "Jezus zaprasza do siebie, każda niedzielna Msza święta to okazja, by się z nim spotkać, zasiąść do uczty. Na tablicy mamy dwie wersje odpowiedzi. Zanim wybierzesz coś dla siebie zastanów się nieco nad tym kim jesteś. Czy jesteś doskonały? Czy niczego ci nie potrzeba? Podlicz ile punktów zarobiłeś przez swoje życie? Dwadzieścia pięć? Sto? Potrzeba "cztery tysiące" To nie ty potrzebny jesteś Jezusowi, to Jezus potrzebny jest Tobie.

Na koniec oczytam fragment psalmu, może ktoś odnajdzie się w nim:
5. Bo winy moje przerosły moją głowę, gniotą mnie jak ciężkie brzemię.
6. Cuchną, ropieją me rany na skutek mego szaleństwa.
7. Jestem zgnębiony, nad miarę pochylony, przez cały dzień chodzę smutny.
8. Bo ogień trawi moje lędźwie i w moim ciele nie ma nic zdrowego.
9. Jestem nad miarę wyczerpany i złamany; skowyczę, bo jęczy moje serce.
10. Przed Tobą, Panie, wszelkie me pragnienie i moje wzdychanie nie jest przed Tobą ukryte.
11. Serce się me we mnie trzepoce: moc mnie opuściła, zawodzi nawet światło moich oczu.
(...)
18. (...) jestem bardzo bliski upadku i ból mój jest zawsze przede mną.
Ps 38,2-11.18

Czy odnajdujesz się? Jeśli tak, to dobrze, byś odnalazł się w ostatnich słowach tego psalmu
22. Nie opuszczaj mnie, Panie, mój Boże, nie bądź daleko ode mnie!
23. Spiesz mi na pomoc, Zbawienie moje - o Panie!
Ps 38,2-11.1823




karta pracy dla grup

Przeczytajcie uważnie przypowieść. Napiszcie jej współczesną wersję. Starajcie się znaleźć "współczesne" wymówki oraz odnieść "ubogich, ułomnych, niewidomych i chromych" do wewnętrznych potrzeb, niedostatków, problemów człowieka.

Potraktujcie wasze prace poważnie, eliminujcie wszystko, co prowokować może śmiech i rozbawienie.

Jezus (...) powiedział: Pewien człowiek wyprawił wielką ucztę i zaprosił wielu. Kiedy nadszedł czas uczty, posłał swego sługę, aby powiedział zaproszonym: Przyjdźcie, bo już wszystko jest gotowe. Wtedy zaczęli się wszyscy jednomyślnie wymawiać. Pierwszy kazał mu powiedzieć: Kupiłem pole, muszę wyjść, aby je obejrzeć; proszę cię, uważaj mnie za usprawiedliwionego. Drugi rzekł: Kupiłem pięć par wołów i idę je wypróbować; proszę cię, uważaj mnie za usprawiedliwionego. Jeszcze inny rzekł: Poślubiłem żonę i dlatego nie mogę przyjść. Sługa powrócił i oznajmił to swemu panu. Wtedy rozgniewany gospodarz nakazał słudze: Wyjdź co prędzej na ulice i zaułki miasta i wprowadź tu ubogich, ułomnych, niewidomych i chromych. Sługa oznajmił: Panie, stało się, jak rozkazałeś, a jeszcze jest miejsce.

(Łk 14,16-22)

© 2000 - ks. Zbigniew Paweł Maciejewski
Chrześcijański Serwis Promocyjny
Chrześcijański Serwis Promocyjny
statystyki stron

[DAWID]