ks. Zbigniew Paweł Maciejewski

Wracam do Ojca, który mnie kocha

Uczestnik powinien:

I. Poznanie własnego obrazu Boga (słoneczko)

Każdy z uczestników otrzymuje 2-3 czyste kartki (format kasety magnetofonowej) i mazak. Prosimy o wyciszenie i wewnętrzne skupienie. Następnie informujemy, że rozpoczniemy wspólną medytację, która za swój cel będzie miała dotarcie do naszego obrazu Boga Ojca.

Możemy to uczynić w następujących słowach: "Zrobimy teraz ćwiczenie, które umożliwi nam głębokie spojrzenie w nasze serca. Niech każdy przybierze odpowiednią, wygodną pozycję... Zamknijcie oczy i spróbujcie się skupić i wyciszyć [tu można włączyć spokojną muzykę medytacyjną]. Jesteście sami w pokoju... Siedzicie zwróceni twarzą do zamkniętych drzwi... Jesteś w tym pokoju sobą - masz za sobą przeżyte lata - dobro, które uczyniłeś ale także całe świństwo... Znasz prawdę o sobie, "swoją wagę"... Spójrz na drzwi - są zamknięte, ale nie mają przekręconego w zamku klucza. Wystarczy nacisnąć klamkę, by otworzyły się. Za tymi drzwiami stoi Bóg... Za chwilę wejdzie do pokoju... Jaka będzie twoja reakcja...? Skup się na uczuciach i emocjach twojego serca. Co czuje twoje serce...? Spróbuj ominąć twój rozum - nie myśl teraz, co powinieneś czuć i co mówi na ten temat Biblia i Katechizm Kościoła Katolickiego. Twoim zadaniem jest odszukanie prawdy o twoim sercu. Co przeżywasz teraz, gdy za chwilę spotkasz się z Bogiem...? Spróbuj nazwać te uczucia... Spróbuj ominąć swoją wolę - nie chodzi w tym ćwiczeniu o wyobrażenie sobie tego co chcesz czuć, ale to co rzeczywiście czujesz...

Wyobraźcie sobie teraz, że drzwi się uchylają i do pokoju wchodzi Bóg. Stoicie przed Bogiem - sam na sam przed Jego obliczem... Nie wyobrażaj sobie teraz jak wygląda Bóg, ale jeszcze raz skup się na uczuciach i emocjach twojego serca... Całe twoje życie widzisz bardzo wyraźnie w Jego świetle - całe dobro i cały grzech. Pozostań jeszcze dłuższą chwilę w tym pokoju przed Bogiem... [2-3 minuty milczenia] Możesz teraz spokojnie otworzyć oczy."

Prosimy następnie o zapisanie na karteczkach (dużymi, drukowanymi literami) głównych uczuć i emocji, które wiążą się nam z obrazem Boga. Czynimy to w postaci hasła (jeden, maksymalnie dwa wyrazy). Zwracamy uwagę, że nie chodzi o to, co czuć powinniśmy, czy chcielibyśmy. Każda wypowiedź jest dobra, jeśli tylko wyraża prawdę naszego serca.

Z zapisanych karteczek układamy słoneczko. Następnie komentujemy - podsumowujemy osiągnięte wyniki odnosząc się głównie do dominujących promyków. Można oczekiwać (w zależności od otwarcia, dojrzałości grupy, zdolności do autoanalizy) różnych rezultatów. Może to być odsłonięcie prawdy o głębiach serca (gdzie obok prawdziwie Ojcowskich rysów Boga znajdą się elementy fałszywe lub karykaturalne). Może jednak być tak, że obraz ten będzie "gładki i przylizany" - tym samym płytki - gdzie uczestnicy koncentrować się będą (często nieświadomie) na tym co powinni czuć czy też chcieliby czuć.

W zależności od tego puenta może rozwinąć się w dwóch kierunkach. W pierwszym przypadku będzie to proste przedstawienie rzeczywistości naszego serca, by na jego tle rozpocząć wysiłek budowania właściwego, biblijnego obrazu Boga.

W drugim przypadku należy zwrócić uwagę na różne płaszczyzny funkcjonowania człowieka. W płaszczyźnie rozumu a nawet woli dominować będzie biblijny obraz Boga, ale gdzieś głęboko w sercu, w podświadomości znajdować się będą uczucia nieufności, lęku, ucieczki przed Bogiem.

Można to uczynić w następującym ćwiczeniu. Prosimy jedną z osób o stanięcie tyłem do nas i zamknięcie oczu. Następnie możemy zwrócić się do niej: "Stoję za tobą a ty teraz, mając dalej zamknięte oczy, rzuć się do tyłu. Cały czas zachowaj wyprostowaną postawę i nie odrywaj stóp od podłogi. Ja stoję za tobą i złapię cię."

W bardzo licznych przypadkach osoba, będzie instynktownie odrywać jedną nogę i cofać ją jako swoją asekurację. Tak często jest w naszej relacji do Boga. Niby ufamy, niby wszystko jest w porządku, ale w chwilach trudnych instynktownie "cofamy nogę".

W obu kierunkach puenty należy zwrócić uwagę na obecność obrazu Boga i jego wpływ na sposób przeżywania wiary, konieczność uświadomienia go sobie - dostrzeżenie jego źródeł w historii życia, konfrontacji z prawdą ewangelii i konieczności umacniania tego co prawdziwe i przekształcania tego co fałszywe.

II. Co to konkretnie znaczy, że Bóg kocha człowieka? (synektyka - skrócona)

Dzielimy uczestników na 3-4 osobowe grupy. Każda z grup otrzymuje arkusz szarego papieru podzielony na dwie kolumny z wypisanym u góry zdaniem: "Ojciec i matka prawdziwie kochają swoje dziecko, wtedy gdy...? " oraz mazak.

Wprowadzenie do tej części możemy zrobić słowami: "Znamy zdanie z Biblii, że Bóg jest miłością. Ale co to konkretnie znaczy, czym się wyraża ta miłość, jakie są jej przejawy? Spróbujemy to znaleźć, ale trochę okrężną drogą. Bardzo często mówiąc o Bożej miłości nawiązuje się do miłości ojca i matki do swoich dzieci. Spróbujmy zatem najpierw odpowiedzieć sobie na pytanie, które mamy wypisane na arkuszach. Chodzi nam o prawdziwą miłość - odrzucamy wszelką patologię - miłość uwzględniać winna oprócz głosu serca także głos rozumu a nade wszystko głos woli. Koncentrujemy się w naszym zadaniu na rodzicach - co oni winni robić, by dobrze i mądrze kochać swoje dziecko. Nie koncentrujemy się na dziecku, które różnie może z tą miłością postąpić. Wypisując nasze spostrzeżenia pamiętajmy, by przyjęły one jak najbardziej konkretną, obrazową postać." Prosimy, by poszczególne elementy wypisywać w słupku, jedno pod drugim, w lewej kolumnie.

Przeznaczamy na to około 10 minut. Następnie prosimy, by grupy dokonały "przełożenia" przejawów ludzkiej miłości rodziców do dziecka na relacje, które zachodzą między Bogiem a człowiekiem i zapisania ich w lewej kolumnie. Czasami będzie to bardzo proste (np.: rodzice karmią swoje dziecko - Bóg karmi nas swoim Słowem i Ciałem). Czasami może być trudniejsze i mieć charakter bardziej otwarty (np.: rodzice nie wchodzą bez pukania do pokoju dziecka - Bóg nam ufa lub Bóg liczy na naszą odpowiedzialność lub Bóg daje nam wolność lub coś zupełnie innego). Niekiedy zajdzie konieczność pewnego nagięcia w celu znalezienia odpowiednika. Może też się zdarzyć, że pewne przejawy ludzkiej miłości pozostaną bez odpowiednika w relacji Bóg-człowiek.

Szczególnie ważna jest pomoc świadczona poszczególnym grupom w czasie ich pracy. Na ten etap przeznaczamy około 10 minut.

Następnie, po zakończeniu tego etapu pracy, prosimy przedstawicieli grup o przedstawienie owoców swojej pracy na forum ogólnym. Przedstawiciele zawieszają swój arkusz w widocznym miejscu i odczytują zapisane przejawy miłości rodziców do dziecka wraz z ich znaczeniem w relacji do Boga.

W podsumowaniu należy zebrać osiągnięte wyniki. Najczęściej wychodzi z nich prawdziwy, biblijny obraz Boga i jego miłości. Czasami spostrzeżenia uczestników wymagać mogą pewnych korekt czy też uzupełnień dla stworzenia spójnej całości.

Należy w tym miejscu jasno ukazać napięcie jakie powstaje między tym co wiemy i potrafimy powiedzieć o miłości Boga Ojca a tym co przeżywamy w życiu. Wyraża to pytanie: "Skoro Bóg jest taki kochający, taki cudowny, mądry i mocny to skąd biorą się nasze wątpliwości, rozterki, słabość naszej wiary?" Co innego może funkcjonować w naszej głowie a zupełnie coś innego w naszym sercu. Przydatne będzie w tym miejscu porównanie Jose Prado Floresa, że największa odległość na świecie to odległość między ludzką głową a ludzkim sercem. Następne ćwiczenia będą próbą pokonania tej odległości a przynajmniej zmniejszeniem dystansu.

III. Doświadczenie Prawdziwego Ojca (drama)

Dzielimy uczestników na pięć grup. Odczytujemy przypowieść o Synu Marnotrawnym (Łk 15,11nn). Urywamy ją nagle, po przeczytaniu z 20. wersetu słów: "Wybrał się więc i poszedł do swojego Ojca".

W instrukcjach dla pracy w grupach możemy powiedzieć: "Znamy doskonale tę przypowieść, znamy jej zakończenie - Ojciec z miłością przyjął swojego syna. Spróbujmy jednak wyobrazić sobie, że było zupełnie inaczej, że ojciec ten jest zupełnie inny."

Grupy przygotują scenki według następujących ram:

  1. Syn wraca, puka do drzwi, prosi, błaga, nikt mu nie otwiera, odchodzi (mogą się za nim wstawiać - starszy syn, słudzy)
  2. Syn wraca Ojciec nie pozwala mu dojść do słowa, jest wściekły, wypomina całe marnotrawstwo syna, na koniec karze sługom zaciągnąć syna do lochu
  3. Syn wraca, tłumaczy się, ale ojciec z uśmiechem wszystko bagatelizuje - nic nie szkodzi, nic się nie stało
  4. Syn wraca, Ojciec z surową miną wysłuchuje go, godzi się go przyjąć ale po spełnieniu bardzo trudnych warunków - podać jakich
  5. Syn wraca, chce być jednym ze sług, Ojciec - proszę bardzo - możesz być sługą - bylebym cię na oczy nie oglądał

Osoby w grupach wybierają rolę (nie tylko postacie ludzi - mogą to być także rzeczy, np. drzwi domu), przygotowują ogólny zarys sytuacji, wczuwają się w role. Po przygotowaniu kolejne grupy odgrywają swoje scenki.

Musimy w informacji dla grup przygotowujących dramę zwrócić koniecznie uwagę na następujące sprawy:

Grupy przedstawiają scenki. Po każdej z nich prowadzący może powiedzieć: "Tak bywa w życiu między ludźmi, tak często myślimy o Bogu, ale nie ma to nic wspólnego z prawdą o Bogu. Nie taki jest Bóg." Dobrze będzie za każdym razem trzymać się jednakowych słów.

Po zakończeniu tej części zwracamy uwagę na wpływ naszych ludzkich doświadczeń miłości rodzicielskiej na obraz Boga. Zły, fałszywy obraz Boga jaki często posiadamy może być rezultatem doświadczenia braku miłości lub (częściej) doświadczenia miłości ułomnej, niepełnej, ograniczonej. Odnalezienie przyczyn złego obrazu Boga może pomóc w jego przezwyciężeniu.

Po odegraniu scenek i ich podsumowaniu wracamy do przypowieści, czytamy ją od momentu spotkania ojca z synem (opuszczamy fragment o starszym synu). Po przeczytaniu proponujemy wspólne przeżycie tej ewangelicznej sceny.

W jednej części sali siadają wszyscy uczestnicy. W drugiej znajduje się prowadzący. Może on wprowadzić w ćwiczenie w następujących słowach: "Spróbujmy przeżyć to wszystko, co przeżył marnotrawny syn. Nie jest to rzeczywistość - to pewne ćwiczenie wyobraźni, które pozwoli nam lepiej poznać samych siebie i przygotować się do prawdziwych już decyzji. Usiądźcie najpierw na podłodze w dowolnej pozycji, która będzie sprzyjała skupieniu. Spróbujcie zachować odległości od siebie - tak by nikt nikomu nie przeszkadzał i by było możliwe przechodzenie między wami. Zamknijcie oczy [w tym miejscu można włączyć spokojną muzykę instrumentalną] i spróbujcie się skupić... Każdy z nas może powiedzieć o sobie, że jest marnotrawnym synem, każdy przecież przeżywa oddalenie się od Boga, zmarnowanie Bożych darów, grzech... Wyobraźmy sobie, że jesteśmy na miejscu marnotrawnego syna - jesteśmy biedni, głodni, poniżeni... Pomyślmy realnie o naszym życiu... o naszych biedach, naszych niezaspokojonych pragnieniach, o tym co nas poniża... Daję ci dłuższą chwilę byś o tym pomyślał... Spróbujmy teraz przeżyć to, co przeżył marnotrawny syn. Ja przyjmę na siebie rolę Ojca, który na was czeka. Każdy z was jest synem, który podejmuje decyzję: "wstanę i pójdę do mojego ojca". Gdy uznasz, że nadszedł właściwy dla ciebie moment - wstań i podejdź do mnie i uklęknij przede mną. Ja, tak jak na jednym z obrazów Rembrandta, położę na twoich ramionach swoje dłoń. Chcę cię zachęcić do tego, byś swoje wstanie, podejście do mnie i uklęknięcie przeżył jako powrót do Boga a położenie moich rąk jako dotknięcie ręki Boga, ręki ojca i zarazem matki, ręki błogosławiącej i przygarniającej. Podniosę cię i wprowadzę do domu. Podchodźmy pojedynczo. Być może są wśród nas tacy, którzy czują się niegodni, by wejść do domu ojca albo z jakiś innych racji nie chcą tego uczynić. Chciałbym jednak bardzo, niezależnie od tego jak się teraz czujesz, byś wstał i przyszedł."

Uczestnicy podchodzą kolejno do nas a my podnosząc ich z klęczek możemy mówić do nich: "Czekałem na ciebie, witaj w domu, kocham ciebie, ubierz szybko najlepszą szatę, włóż sandały na nogi i pierścień na rękę, jesteś moim synem". Kierujemy ich do przyczepionego na ścianie dużego serca, gdzie uczestnicy mogą wpisać swoje imię. Następnie uczestnicy otrzymują książeczki z wypisanymi cytatami biblijnymi mówiącymi o Bożej miłości

Po zakończeniu tej dramy należy zebrać wszystkich uczestników i zaprosić ich do podzielenia się swoimi odczuciami. Jakie były nasze przeżycia, co odkryliśmy, czym byśmy chcieli się podzielić? Zwłaszcza ostatnia drama może być mocnym doświadczeniem emocjonalnym - nie można pozostać bez odniesienia się do tego.

Po podzieleniu się swoimi odczuciami i rozładowaniu atmosfery należy podsumować cały blok. Raz jeszcze należy zwrócić uwagę na rolę życiowych doświadczeń w kształtowaniu obrazu Boga. Nie zawsze te doświadczenia są pozytywne. Należy prostować błędy w obrazie Boga przez uświadomienie sobie ich źródeł, przez poddanie się działaniu Słowa Bożego i pozytywne doświadczenia życiowe.

instrukcje dla grup

1. Syn wraca, puka do drzwi, prosi, błaga, nikt mu nie otwiera, odchodzi (mogą się za nim wstawiać - starszy syn, słudzy).

2. Syn wraca Ojciec nie pozwala mu dojść do słowa, jest wściekły, wypomina całe marnotrawstwo syna, na koniec karze sługom zaciągnąć syna do lochu.

3. Syn wraca, tłumaczy się, ale ojciec z uśmiechem wszystko bagatelizuje - nic nie szkodzi, nic się nie stało.

4. Syn wraca, Ojciec z surową miną wysłuchuje go, godzi się go przyjąć ale po spełnieniu bardzo trudnych warunków - podać jakich.

5. Syn wraca, chce być jednym ze sług, Ojciec - proszę bardzo - możesz być sługą - bylebym cię na oczy nie oglądał.

© 2000 - ks. Zbigniew Paweł Maciejewski
Chrześcijański Serwis Promocyjny
Chrześcijański Serwis Promocyjny
statystyki stron

[DAWID]