APEL - NIEDZIELA - SAMARYTANKA - MAŁŻEŃSTWA NIESAKRAMENTALNE

J 4, 5-30. 39-42

1. W czasie wczorajszego apelu zatrzymaliśmy się nad postacią Nikodema. Nad sceną, w której przychodzi do Jezusa nocą, by rozmawiać o życiu. Jest głęboko poszukującym i jednocześnie zainteresowanym, by nie przegrać życia - mam przecież je tylko jedno. Jezus mówi mu o potrzebie nowego narodzenia. To wezwanie odbieramy jako skierowane do wszystkich ludzi wszystkich czasów - a zatem także do nas. I nam trzeba się na nowo narodzić, czyli podjąć świadomą i wolna decyzję pójść za Jezusem - oddania Mu życia.

2. Dzisiaj nasza uwaga kieruje się ku innej postaci - ku Samarytance. Spróbujmy zestawić te postacie ze sobą. Spróbujmy zobaczyć istniejące między nimi różnice, by na tym tle zobaczyć uniwersalność chrystusowego orędzia, które jest skierowane naprawdę do wszystkich.

3. Jakie różnice możemy zauważyć między Nikodemem a Samarytanką? Najpierw to, że Nikodem jest mężczyzną a Samarytanka kobietą. Dalej - Nikodem jest Żydem a kobieta należy do sąsiedniego dla Żydów narodu. Nikodem to dostojnik - akceptowany przez społeczeństwo, Samarytanka przez swe życie znajduje się na marginesie społeczeństwa. Nikodem przychodzi nocą, kobieta rozmawia z Jezusem w dzień. Nikodem jest faryzeuszem - żywo zainteresowanym sprawami religijnymi. Kobieta jest laikiem religijnym. Nikodem jest bardzo zawstydzony, kobieta - jak na tamte czasy - bardzo śmiała.

4. Mamy więc pewne skrajności. Do tych skrajności przychodzi Jezus. To bardzo dobra dla nas nowina. Każdy z nas może umieścić się między tymi skrajnościami, bo każdy mieści się przecież między nieśmiałością a otwartością, między dużą wiedzą religijną a ignorancją, między - wreszcie - mężczyzną a kobietą. A skoro tak jest, więc możemy śmiało oczekiwać, że i my możemy spotkać się z Jezusem i rozmawiać z nim.

5. Spójrzmy teraz na samego Jezusa i Samarytankę - są sami przy studni. Przypatrzmy się tej rozmowie. Zobaczmy jak Jezus przełamuje kolejne bariery, by prawdziwie spotkać się z kobietą. Daje nam to nadzieję, że przełamie i nasze bariery w spotkaniu z Nim.

6. Jakie to były bariery burzone przez Jezusa? Te bariery to bariery moralne, towarzyskie, rasowe, religijne, polityczne. Polityczne - bo pochodzili oboje z różnych państw i to żyjących w wielkiej nienawiści. Religijne - bo Jezus był żydem a kobieta wyznawała osobliwą mieszankę religii judaistycznej z naleciałościami asyryjskimi i innymi. Inne państwo, inna religia, ale i inny naród - zatem różnica rasowa. Różnica towarzyska - mężczyźnie nie wypadało w publicznym miejscu rozmawiać z kobietą. Wreszcie różnica towarzyska - rabbi i kobieta, której życie (pięciu mężów i ktoś kto obecnie żył z nią a mężem nie był) czyniło ją przedmiotem ludzkich komentarzy.

7. Te wszystkie bariery zostały złamane, bo Jezus chciał dotrzeć do serca tej kobiety.

8. Chciałbym, by i teraz Jezus zaczął łamać bariery. Uwierzcie siostry i bracia, że naprawdę dla Jezusa nie jest ważna wasza narodowość, rasa, kraj, zapatrywania polityczne, ogłada towarzyska, moralność. On patrzy prosto w wasze serca, chce do nich dotrzeć, by zamieszkać w nich. Mieszkając chce nasze życie przemieniać i wspierać.

9. Nie czuj się zatem niegodny, niechciany, pogardzany. To dla Ciebie i do Ciebie przychodzi Jezus. On powiedział, że przychodzi nie do zdrowych, ale do tych, którzy się źle mają. A na innym miejscu: Przyjdźcie do mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście a ja was pokrzepię.

10. Jezus nie chce być kolejnym ciężarem i utrapieniem Twojego życia. On doskonale wie ile w życiu już masz cierpień i kłopotów, nie chce być kolejnym. Kolejnym obowiązkiem. Proszę Cię, traktuj Jezusa nie jako paragraf kodeksu prawa, przepis i przykazanie! Jezus to żywa osoba! Jest w Piśmie świętym mowa o jarzmie, ale nie jest to jarzmo Boga. To jarzmo Twojego życia. Czy wiesz jak jarzmo wygląda? Jest to urządzenie, które służyło do sprzęgania par wołów orzących czy ciągnących wóz. Zauważ, że chodzi o parę! Wół nie mógł w jarzmie chodzić sam. Jarzmo wtedy przeszkadzało mu, raniło zwierzę. I Ty jesteś takim samotnym stworzeniem w jarzmie Twojego życia. I Jezus chce wprzęgnąć siebie do twojego jarzma, by razem z Tobą przejść przez życie.

11. Jezus w rozmowie z Samarytanką, przełamując kolejne bariery, odkrywa samego siebie. Ciekawa jest jego pedagogia. Nie wykłada "kawy na ławę". Jest cierpliwy.?Nie rzuca się na kobietę z krzykiem: Jestem zbawicielem świata - uznaj to i oddaj mi pokłon. Czeka aż kobieta sama dojrzeje do pewnych stwierdzeń i decyzji. Pomaga jej umiejętnie kształtując rozmowę.

12. Analizując rozmowę dostrzec możemy jak kobieta przyswaja coraz to nowe i większe cząstki prawdy o Jezusie. Najpierw widzi w nim po prostu Żyda. Później zauważa coś więcej - proroka. Wreszcie uznaje w Jezusie mesjasza. Na końcu wyznaje swoją wiarę, że Jezus jest Zbawicielem świata.

13. To także dobra nowina dla nas. Jezus jest cierpliwy i wie, że każdy musi dojrzeć, i że każdy z nas ma swój właściwy czas przyjścia do Boga. Szanuje naszą godność i wolność. Niech to jednak nie będzie usprawiedliwieniem naszej bierności i lenistwa. Trzeba nam być aktywnym i otwartym.

14. Dzisiejszy wieczór jest szczególnie adresowany do małżeństw żyjących w związkach niesakramentalnych. Chciałem by ten wieczór był dla nich czasem pociechy i umocnienia. Samarytanka - bohaterka całego długiego rozdziału czwartego ewangelii Jana żyła w związku, który byśmy nazwali jako niekościelny. Tę właśnie kobietę spotkał Jezus, z nią rozmawiał, ją umiłował, do niej skierował dobrą nowinę o zbawieniu.

15. Temat związków niesakramentalnych jest bardzo trudny. Chcę powiedzieć, z mojej pracy parafialnej - że mnie samemu ściska się serce, gdy widzę w kościele ludzi dobrych, uczciwych, modlących się i... nie przystępujących z racji swego związku do komunii. Wiem, że Kościół ma swoje racje i wierzcie, że nie chodzi tu o zamiar dokuczenia wam, ale obrony nierozerwalności małżeństwa.

16. Chcę jednak powiedzieć bardzo mocno i wyraźnie - jesteście cząstką Kościoła. Macie swoje powołanie i swoje miejsce w Kościele. Zauważcie, że Samarytanka, która w tym wypadku może być obrazem was samych, po rozmowie z Jezusem biegnie do miasta i staje się apostołką, niesie dobrą nowinę innym. Dzięki jej słowu - postawie inni mogą spotkać się z Jezusem i uwierzyć w niego.

17. Chylę czoło przed małżonkami, którzy dobrze wychowują swoje dzieci. Tym bardziej chylę czoło przed tymi małżonkami, którzy podejmując ten sam wielki trud i wysiłek pozbawieni są sakramentalnej pomocy.

18. Wiem, że mężczyźni i kobiety żyjący w małżeństwa niesakramentalne doznają często ludzkiej wzgardy i poniżenia. Czasami, nie mam na myśli żadnego konkretnego przypadku, doznają krzywdy od duchowieństwa - czy to słowem, czy zachowaniem. Chcę za to wszystko przeprosić was. Przeprosić za te wszystkie momenty kiedy z ludzkiej ułomności nie potrafiono oddzielić grzechu od grzesznika. Wasze związki nie są oczywiście wzorcem zachowań dla chrześcijan, nie może być to przedmiot pochwały - inny jest Boży plan dla małżeństwa, ale każdy z was jest człowiekiem. I na mocy tego człowieczeństwa należy się każdemu z was szacunek, pomoc i wsparcie.

19. W jaki sposób Kościół może wspomagać osoby żyjące w związkach niesakramentalnych? Przede wszystkim przez poradę. Sądzę, że wiele małżeństw mogłoby uzyskać w sądzie kościelnym stwierdzenie nieważności poprzedniego związku z racji czasami ewidentnych przeszkód, które istniały i są możliwe do udowodnienia. Nie wiedzą o tym, nie zdają sobie sprawy. Trudno się znać na przepisach prawa małżeńskiego, ale księża znać się powinni, przynajmniej w takim zakresie, by umieć nadać sprawie właściwy bieg.

20. Kolejną sprawą jest duszpasterstwo osób żyjących w związkach niesakramentalnych. Istnieją takie ośrodki w kraju. Organizowane są rekolekcje zamknięte specjalnie dla takich osób. Można poprzez duchownych dowiedzieć się i nawiązać odpowiedni kontakt.

21. Wreszcie należy dostrzec te wszystkie formy nawiązywania kontaktu z Bogiem i wyrażania swojej wiary, które są dostępne dla małżonków żyjących w związkach niesakramentalnych. Zachęcam zatem do żarliwej modlitwy, do lektury Pisma Świętego, książek i prasy religijnej. Dzięki temu wzrosnąć może wasza wiara. A winna rosnąć, by stała się oparciem i pomocą w waszym życiu. A czasem światłem w ciemności.

© 2000 - ks. Zbigniew Paweł Maciejewski
Chrześcijański Serwis Promocyjny
Chrześcijański Serwis Promocyjny
statystyki stron

[DAWID]