18.II.2000 - piątek 6. tydz. zwykły
Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje! (Mk 8,34b)
1. W jednej ze scen filmu Misja widzimy jak Indianie przywiązują do krzyża misjonarza Jezuitę, jak następnie wrzucają go do wody. Krzyż z przywiązanym do niego człowiekiem zbliża się do ogromnego wodospadu, by za chwilę runąć w dół.
2. Jakby nie patrzeć to wiara jest takim szaleństwem, takim runięciem w dół, w ogromną przepaść. Wiara jest zatracaniem swojego życia, by potem móc odnaleźć inne życie.
3. Wiara jednak nie może polegać na tym, że ktoś nas zwiąże z Chrystusem, że ktoś nam da jakiś rozkaz. To my sami musimy chcieć, my sami musimy przywiązać się do krzyża.
4. I niech nikt nie truje, że to takie przyjemne, łatwe. Przywiązanie do krzyża to męczeństwo. Przywiązanie do krzyża to samobójstwo. Jest to po prostu trudne.
5. I nic dziwnego, że powstaje w nas rozdwojenie. Serce chce kochać Boga, służyć mu, poddać życie a ciało wyrywa się ku innym sprawom, ku przyjemnościom, bezpieczeństwu. I toczy się nieustanna walka. Tym trudniejsza, że nie ma jej końca w tym życiu - czy ktoś może powiedzieć, że do końca i na zawsze zapanował nad swoim ciałem?
6. Jednak światło ewangelii wyraźnie pokazuje drogę którą winniśmy pójść: "kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z powodu Mnie i Ewangelii, zachowa je." (Mk 8,35)
7. Mamy światło, widzimy drogę, niech będzie w nas mądrość i siła by tę drogę wybrać.
© 2000 - ks. Zbigniew Paweł Maciejewski