METODOLOGIA ODNOWY KOŚCIOŁA

03.III.2000 - piątek 8. tydz. zwykły

Tak przybył do Jerozolimy i wszedł do świątyni. Obejrzał wszystko, a że pora była już późna, wyszedł razem z Dwunastoma do Betanii. Nazajutrz, gdy wyszli oni z Betanii, odczuł głód. A widząc z daleka drzewo figowe, okryte liśćmi, podszedł ku niemu zobaczyć, czy nie znajdzie czegoś na nim. Lecz przyszedłszy bliżej, nie znalazł nic prócz liści, gdyż nie był to czas na figi. Wtedy rzekł do drzewa: Niech nikt nigdy nie je owocu z ciebie! Słyszeli to Jego uczniowie. I przyszedł do Jerozolimy. Wszedłszy do świątyni, zaczął wyrzucać tych, którzy sprzedawali i kupowali w świątyni, powywracał stoły zmieniających pieniądze i ławki tych, którzy sprzedawali gołębie, i nie pozwolił, żeby kto przeniósł sprzęt jaki przez świątynię. Potem uczył ich mówiąc: Czyż nie jest napisane: Mój dom ma być domem modlitwy dla wszystkich narodów, lecz wy uczyniliście z niego jaskinię zbójców. (Mk 11,11-17)

1. Czy wszystko podoba nam się w Kościele? Mnie nie wszystko. Zachwyca mnie Chrystus, który jest fundamentem i życiem Kościoła, ale często smuci i denerwuje to co w Kościele ludzkie. Wierzę, że Kościół potrzebuje oczyszczenia, tak jak oczyszczenia potrzebowała świątynia w Jerozolimie

2. Oczyszczając Kościół musimy jednak czynić to umiejętnie. I w dzisiejszej ewangelii mamy zawartą pewną metodologię jak należy to czynić.

3. Spójrzmy zatem na Jezusa. Najpierw widzimy go w świątyni jak wszystko ogląda. Musiał widzieć handlujących i musiało go to denerwować, ale nie podjął żadnego działania - tylko wszystko dokładnie obejrzał. Nam także potrzeba takiego dokładnego oglądu. Zobaczenia tego co złe w nas samych najpierw a potem w innych.

4. Następnie Jezus udał się do Betanii. Widzę w tym nabranie pewnego dystansu. Oddalam się od tego, co chciałbym zmienić, mam dystans i mogę to po ludzku przemyśleć i po Bożemu przemodlić.

5. Następnego dnia Jezus pojawia się w świątyni i w sposób gwałtowny, bezkompromisowy oczyszcza ją z handlarzy. Naraża samego siebie, ale nie waha się - musi to zrobić. W nas także nie może być zgniłego kompromisu, ducha rezygnacji, strachu. Musimy być zdolni zaryzykować wszystko, swoją pozycję, karierę, nawet życie.

6. A po awanturze Jezus zaczął nauczać. Mówił proste elementarne rzeczy, do czego służy świątynia: "Czyż nie jest napisane: Mój dom ma być domem modlitwy dla wszystkich narodów, lecz wy uczyniliście z niego jaskinię zbójców." Nam też nie wolno robić awantury dla samej awantury, potrzeba dobrych wzorców (najlepiej w postaci własnego, świętego życia), właściwej wizji, prawdy ewangelii.

7. Mamy już metodologię, ale co w tym wszystkim robi figa? Dziwne zachowanie Jezusa, który szuka owocu a gdy go nie znajduje przeklina drzewo tak, że usycha od korzenia. Wydaje się to niesprawiedliwe, zwłaszcza, że nie był to czas na figi. Można ten tekst pojąć gdy przyjmie się, że figa jest obrazem kościoła w odstępstwie. Kościół Jezusa Chrystusa ma bowiem rodzić owoc w każdym czasie, mocą swojego Pana a nie tylko przy pomocy swoich naturalnych, ludzkich zdolności.

8. Przypomnijmy sobie drzewa, które wyrosły nad brzegiem rzeki wypływającej ze świątyni w wizji Ezechiela: "Nad brzegami potoku mają rosnąć po obu stronach różnego rodzaju drzewa owocowe, których liście nie więdną, których owoce się nie wyczerpują; każdego miesiąca będą rodzić nowe, ponieważ woda dla nich przychodzi z przybytku. Ich owoce będą służyć za pokarm, a ich liście za lekarstwo." (Ez 47,12)

9. Niech będzie w nas taka wizja Kościoła, jego płodności. I oczyszczajmy Kościół poczynając od siebie. Zawsze jednak pamiętając o Jezusowej metodologii.

© 2000 - ks. Zbigniew Paweł Maciejewski
Chrześcijański Serwis Promocyjny
Chrześcijański Serwis Promocyjny
statystyki stron

[DAWID]