ks. Zbigniew Paweł Maciejewski

05 czerwca 2002, środa (Mk 12,18-27)

W niebie.

Nie koniec podchwytliwym pytaniom zadawanym Jezusowi. Dzisiaj do akcji wchodzą saduceusze - chcą nie tyle skompromitować Jezusa co go wykpić, ośmieszyć, okazać swoją zarozumiałą mądrość.

Mądrość saduceuszów okazuje się jednak zwyczajnym brakiem wyobraźni. Ta mądrość przypomina przepowiednie autorytetów sprzed wielu lat, którzy wróżyli koniec ludzkiej cywilizacji, czy raczej niemożność jej rozwoju, gdyż coraz większe zapotrzebowanie na konie spowoduje taką "produkcję" odchodów, że wszystko zginie pod górą końskiego nawozu. Zabrakło wyobraźni, że można wymyślić taki cud jak wóz poruszający się bez dyszla i konia.

Bycie w niebie będzie zaś cudem na Bożą miarę. Trudno nawet wysilać nasz ograniczony ludzki rozum, by dowiedzieć się szczegółów. Niech nam wystarczy przyjęcie w zaufaniu faktu, że będzie nam tam dobrze, że będziemy kochani, szczęśliwi i... żywi.



[DAWID]