ks. Zbigniew Paweł Maciejewski
10 czerwca 2002, poniedziałek (Mt 5,1-12)
Który z panów, którzy dzisiaj mają brzuszki i kilka krzyżyków na karku, nie dostał w dzieciństwie po głowie od proboszcza, bo zapomniało zdjąć czapki w kościele. Albo kuksańca w bok od babci za zasiadanie na piętach w czasie pacierza.
Mamy wiele różnych rytuałów, wyuczonych zachowań, które z jednej strony ułatwiają nam życie, ale z drugiej to życie mogą przesłonić.
Gdy słyszymy w kościele Ewangelię to stoimy. Pamiętajmy jednak, że gdy Jezus nauczał - głosił Ewangelię - to często siedział. Tak było choćby w czasie wygłaszania błogosławieństw. Jezus siedział ale siedzieli także Jego słuchacze - i nikt się nie obraził.
Najwięcej szacunku okazujemy Bożemu Słowu, gdy nad nim rozmyślamy i jesteśmy mu posłuszni. Gdy zatem słyszysz w radiu Ewangelię a jednocześnie robisz kanapki, pierzesz, jesteś za kierownicą, to nie czuj zażenowania i nie zmieniaj stacji. Rób dalej to co robisz, tylko pomyśl, co przez te słowa mówi do ciebie Bóg.