ks. Zbigniew Paweł Maciejewski

23 czerwca 2002, niedziela (Mt 10,26-33)

Cena świadectwa.

Ewangelia wzywa nas do odwagi, do odważnego przyznawania się do Chrystusa i wyznawania wiary. Kto przyzna się przed ludźmi do Jezusa do tego przyzna się Jezus przed swoim Ojcem. Świadectwo ma jednak swoją cenę - jest nią męczeństwo. Jest to tak ściśle związane, że termin "martyr" oznaczający świadka zaczął w pewnym momencie oznaczać także męczennika. W ten sposób pojęcia te nierozerwalnie się zlały w jedno.

Nie spodziewam się, że w najbliższym czasie ktoś w Polsce będzie chrześcijan rzucał lwom na pożarcie lub robił z nich pochodnie Nerona. To co może nam się przytrafić to drwiący uśmiech, wskazanie palcem czy puknięcie się w czoło, gdy ktoś zauważy, że poważnie traktujemy naszą wiarę. Gdy jednak przestraszymy się takich "katuszy" to jak to będzie świadczyć o naszej wierze? Co powiemy Jezusowi? Wyparliśmy się Ciebie, bo sąsiad pogroził nam palcem? Szydziliśmy razem z innymi z wiary i Kościoła, bo nie chcieliśmy wychodzić przed szereg?

Traktujmy poważnie wiarę, bądźmy prawdziwymi świadkami, nawet za cenę ludzkich szyderstw i wyśmiania.



[DAWID]