ks. Zbigniew Paweł Maciejewski

27 czerwca 2002, czwartek (Mt 7, 21-29)

Słowo z mocą.

To chyba Marks powiedział, że do tej pory filozofowie jedynie interpretowali świat, idzie jednak o to, by go zmieniać.

Miał pewną rację - po co młócić słowa, zadrukowywać kolejne kartki, jeśli niczego to nie zmienia, nikomu nie pomaga? Nie miał jednak racji sądząc, że jako pierwszy przystępuje do naprawy świata. Wielu było takich amatorów naprawy świata. Czym to się kończyło - dobrze wiemy.

Jest jednak Ktoś, kto nie rzucał słów na wiatr, Ktoś, kto nie mówił kazania, tylko po to, by potem zebrać tacę, ale po to, by zmieniać porządek świata. To Jezus uczył tak jakby miał władzę a nie jak uczeni w piśmie, którzy młócili kolejne bezpłodne komentarze do komentarzy.

Komentarze do komentarzy dawno są już w punkcie skupu makulatury a Ewangelia dalej jest żywa, płodna i fascynująca. Dalej przewraca świat do góry nogami.



[DAWID]