ks. Zbigniew Paweł Maciejewski

25 grudnia 2002, środa (Łk 2,15-20)

Sianko... i gnój.

Stajeneczka brzmi bardzo lirycznie i często pachnie nam świeżutkim siankiem. Pamiętajmy jednak, ze stajnia to pot przebywających tam zwierząt i smród gnoju. Tam urodził się Jezus.

My jesteśmy taką stajenką - ubogą, lichą i śmierdzącą. Może chcielibyśmy być pałacem, ale jesteśmy dokładnie tym, czym jesteśmy.

I w tych warunkach, w nas, chce się urodzić Jezus. Często Go nie wpuszczamy. Mówimy: "poczekaj Jezu, tu tak brudno, nie posprzątane, poczekaj aż posprzątam, aż stanę się pałacem godnym ciebie".

Bracie, siostro, stajeneczko - wpuść Jezusa. To On właśnie ma zrobić w twoim życiu porządek.



[DAWID]