ks. Zbigniew Paweł Maciejewski

28 grudnia 2002, sobota (Mt 2,13-18)

Przyczółek dobra.

Ewangelia dzisiejsza jest pełna krwi, ale jeszcze więcej w niej nadziei. Znajdujemy ją w tym, że, mimo całej swojej wściekłości, zło jest bezradne wobec dobra. Dobro zawsze okaże się mocniejsze, zawsze zwycięży, choć czasem trzeba wiele cierpieć.

Ewangelia pokazuje też mechanizmy słabości zła. Gdyby Herod sam się pofatygował do Betlejem, to nie musiałby rozwiązywać swych problemów przy pomocy wojska, wystarczyłby sztylet, który nosił przy własnym boku. Herod jednak nie ruszył się sam - wysłał mędrców jako nieświadomych szpiegów.

Tak to już jest, że tylko dobro pozwala człowiekowi zaangażować się całkowicie, pociąga do końca. Nienawiść jest straszna, ale trudno jej pozyskać całe ludzkie serce. To kolejny przyczynek do nadziei - w każdym sercu jest przyczółek dobra.



[DAWID]