ks. Zbigniew Paweł Maciejewski
29 grudnia 2002, niedziela (Łk 2,22-40)
Dzisiejsza Ewangelia to piętrowy paradoks. Człowiek tak naprawdę nic nie ma - bo wszystko jest darem. Oddaje zatem to, czego nie ma, ale nie zostaje mu to zabrane; przeciwnie - zostaje pomnożone.
Im człowiek bardziej wyzuje się wszystkiego, tym większym będzie darem. Im więcej będzie dawał, tym więcej będzie miał. Bez względu na to jak długo będzie się dzielił - nigdy mu nie zabraknie.
A wszystko to bez lęku. Nie wychlapie się przecież morza, nie wypatrzy słońca. Bóg jest jak morze, jak słońce - niewyczerpany w swej miłości.