ks. Zbigniew Paweł Maciejewski

31 grudnia 2002, wtorek (J 1,1-18)

Tak bliski, że aż nie do wiary.

Gotowi jesteśmy uwierzyć w wybawiciela, który sfruwa z nieba, przybywa zza morza albo przynajmniej zza gór. Trudno nam uwierzyć w Mesjasza - sąsiada. Znamy go od dziecka, może bawiliśmy się z nim w piaskownicy albo wspinaliśmy po drzewach.

A Jezus właśnie postanowił być blisko nas - między nami - pośród nas. Chciał dzielić nasz dzień codzienny, nasza prace i zmęczenie. Chciał dzielić smutek, ale też i radość. Dlatego rozbił swój Namiot między nami.

Tak bliski, że aż nie do wiary.



[DAWID]