ks. Zbigniew Paweł Maciejewski

20 kwietnia 2002, sobota (J 6,55.60-69)

Nie zobaczysz Go.

Dotknąć, pomacać, powąchać, posmakować - wierzymy swoim zmysłom, ufamy im. Czy w ten sam sposób wierzymy Bogu, ufamy mu? Dobrze by tak było, niestety często dalecy jesteśmy od tego.

Zanurzeni w materii trudno nam przyjąć to, co niewidzialne, duchowe. Powtarzamy głośno albo tylko w myśli słowa Żydów z dzisiejszej ewangelii: "Trudna jest ta mowa. Któż jej może słuchać?" (J 6,60b) Może mamy nawet ochotę odejść, zostawić te wszystkie egzystencjalne pytania i żyć tylko tym, co przynosi kolejny dzień.

Tak się jednak nie da - nie można dotknąć miłości, zważyć nienawiści, wypreparować z ludzkiego serca dobroci - ale wierzymy, wiemy, że istnieją.

Tak samo Bóg - nie zobaczysz Go, nie zważysz, nie dotkniesz - a jednak istnieje. I warto Mu zawierzyć, warto Mu zaufać. Nie jest to łatwe, ale: "Panie, do kogóż pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego." (J 6,68b)



[DAWID]