ks. Zbigniew Paweł Maciejewski

22 kwietnia 2002, poniedziałek (J 10,11-18)

Pasterze i najemnicy.

Przyjaciół poznaje się biedzie, dopiero kryzys, próba, doświadczenie odkrywają prawdziwą wartość człowieka.

Pasterza także poznaje się w biedzie. Czasy pokoju sprzyjają zakładaniu masek, gdy jest pokój wszystko może być cacy - sielsko, anielsko - zielona trawka, czysta woda, słoneczko.

Dopiero niebezpieczeństwo pokazuje prawdę czy na czele stada stał pasterz czy najemnik. Najemnik weźmie nogi za pas. Pasterz odda życie.

Wydawać by się mogło, że w Kościele nie powinno być najemników, że będą sami pasterze zdolni ofiarować życie dla swoich owiec. Jest na pewno wielu takich pasterzy, ale nie braknie też najemników, którym owca służy nie do oddawania życia, ale całkiem zwyczajnie - do strzyżenia.

Sprawa zwyczajna - stara jak świat. Pozwolę sobie przytoczyć fragment 34. rozdziału proroka Ezechiela: "Tak mówi Pan Bóg: Biada pasterzom Izraela, którzy sami siebie pasą! Czyż pasterze nie powinni paść owiec?" (Ez 34,2b) Niech to wystarczy, resztę doczytajmy w swojej Biblii.



[DAWID]