ks. Zbigniew Paweł Maciejewski

1 lipca 2002, poniedziałek (Mt 8,18-22)

Pójdź za mną.

Wielokrotnie Jezus zwracał się do ludzi słowami "pójdź za mną". Warto dokonać prostej refleksji nad znaczeniem tych słów. Zacznijmy od tego, że "Pójdź za mną" to coś innego niż "pójdź przede mną". To Jezus ma nas prowadzić a nie my Jezusa. To oczywista prawda, ale ile razy to my właśnie proponujemy Jezusowi swoje własne drogi prosząc, a niekiedy każąc, by nimi poszedł.

"Pójdź za mną" znaczy także co innego niż "pójdź ze mną". Obok siebie idą równorzędni partnerzy, zdolni do współpracy na równych warunkach. Tymczasem związek z Jezusem polega na ciągłym ciągnięciu w górę ludzkiej nędzy. Jeśli stajemy się równi to dlatego, że podtrzymuje nas i działa w nas łaska Boża.

Jest jeszcze jeden, wstrętny powód, dla którego niektórzy chcą pójść i stanąć obok Jezusa. Stają obok, by "zrobić sobie zdjęcie" - ogłosić światu swój związek z Jezusem i... wykorzystać go instrumentalnie do własnych celów. Wielu wypisuje na swoich sztandarach święte imiona traktując je jako metodę zdobywania własnej popularności.

Pamiętajmy te proste prawdy - nie "przed Jezusem", nie "obok Jezusa", ale "za Jezusem". "Pójdź za mną".



[DAWID]