ks. Zbigniew Paweł Maciejewski
23 lipca 2002, wtorek (J 15,1-8)
Pewien początkujący pustelnik skarżył się u swego duchowego mistrza: "Tak łatwo zapominam Boże Słowo, słucham, czytam a już za chwilę nic z tego nie potrafię powtórzyć. To wszystko bez sensu."
Mistrz kazał mu wziąć brudny, wiklinowy koszyk leżący pod płotem i przynieść z rzeki wodę. Zdziwiony, ale posłuszny uczeń uczynił to raz, drugi i jeszcze kilka razy. Oczywiście nie przyniósł żadnej wody. Mistrz jednak kazał przyjrzeć się koszykowi, wody w nim nie było, ale został przez wodę oczyszczony.
Możemy mieć podobne strapienia jak ów uczeń - słuchamy i czytamy Boże słowo i tak mało je rozumiemy, tak mało je pamiętamy. To nie jest jednak najważniejsze. Najważniejszy owoc to nasze oczyszczenie. Boże Słowo płynąc przez nasz umysł, przez nasze serce obmywa nas z grzechu, przynosi cud oczyszczenia, przynosi życie.