ks. Zbigniew Paweł Maciejewski

4 listopada 2002, poniedziałek (Łk 14,12-14)

Dam, jesli dasz.

Chętnie podrapiemy kogoś po plecach (to takie przyjemne), jeśli ten ktoś nas podrapie (wcześniej czy później). Rzymianie mieli na tę zasadę swoje określenie: "do, ut des" - daję, abyś i ty mi dał.

Prawda jest jednak taka, że takie dawanie to nie jest żaden dar tylko handel. Nie ma tu pieniądzy, bo to handel wymienny, ale istota pozostaje - dam ci coś, jeśli zapłacisz.

Ewangelia uczy nas czegoś innego. Można dawać, nie spodziewając się zapłaty, rewanżu, korzyści. Tak po prostu dawać - w sposób czysty i bezinteresowny. Ewangelia dzisiejsza zapewnia, że jest to źródłem szczęścia. Potwierdza to inny fragment Biblii, który przytacza słowa Jezusa: "Więcej szczęścia jest w dawaniu aniżeli w braniu." (Dz 20,35b)



[DAWID]