ks. Zbigniew Paweł Maciejewski

12 listopada 2002, wtorek (Łk 17,7-10)

Jazda bez trzymanki.

Gdy w czasie kursu na prawo jazdy usiadłem pierwszy raz za kierownicą i ruszyłem w pierwszą jazdę, ze zdziwieniem zauważyłem, że idzie mi zupełnie nieźle. Dopiero później zauważyłem, że instruktor ma po swojej stronie pedał gazu i pedał hamulca, i to jego manewry wykonane we właściwym czasie sprawiały, że samochód nie gasł i jechał dalej.

W życiu jest podobnie, trzymamy dzielnie ręce na kierownicy i wydaje nam się, że kierujemy naszym życiem. To bzdura - nie kierujemy naszym życiem, nie panujemy. Jeden jest tylko Pan - Jezus Chrystus - a my wszyscy sługami nieużytecznymi jesteśmy (por. Łk 17,10). Co prawda możemy kierować swoim życiem, ale wtedy czeka nas jedno - drzewo i rów na najbliższym zakręcie.

Jest więc duże podobieństwo między nauką jazdy a naszym życiem. Jest też wielka różnica. Jazdę z samochodem można w jakimś stopniu opanować. Nauka zaś życia polega na tym, by coraz bardziej i śmielej oddawać kierownice Jezusowi.



[DAWID]