ks. Zbigniew Paweł Maciejewski
18 listopada 2002, poniedziałek (Łk 18,35-43)
Niewidomy wiedział czego chciał. Uciszali go, a on, wbrew wszystkiemu, wrzeszczał prosząc Jezusa o ratunek. Może nie był do końca lulturalny, może nie umiał się zachować, ale był skuteczny, otrzymał to, co chciał.
Historia ta prowokuje do postawienia nam pytania - czego my chcemy. Czy mamy świadomość czego potrzebujemy, co jest największym problemem naszego życia? Gdyby stanął przed nami Jezus i zapytał: "czego chcesz ode mnie?", czy miałbym gotową odpowiedź, czy też jąkałbym się klecąc jakąś improwizowaną odpowiedź.
Jest taki dowcip o wędkarzu, który złapał złotą rybkę. Jego trzy prośby były następujące: pół litra, żeby to jezioro wypełniło się wódka, i jeszcze pół litra. To było wszystko na co było go stać. Warto jest mieć jakiś cel w życiu, żeby nasze prośby (skierowane do Boga, nie do złotej rybki) były nieco rozsądniejsze i ambitniejsze. Zastanów się czego chcesz od życia i pamiętaj, że stać cię na więcej.