ks. Zbigniew Paweł Maciejewski

1 lutego 2002, piątek (Mk, 4, 26-34)

Wszystko po kolei.

Obrazy ze świata przyrody rzucają światło na rzeczywistość ducha. Przypowieści mówiące o zbożu czy ptakach tak naprawdę mówią o nas.

Z dzisiejszego tekstu wyjmijmy jeden okruch tej prawdy. Jezus powiedział: "Ziemia (...) wydaje plon, najpierw źdźbło, potem kłos, a potem pełne ziarnko w kłosie." (Mk 4,28) Wszystko musi mieć swoją właściwą kolejność - od czegoś trzeba zacząć, potem przychodzi rozwój i na koniec owoc. Takie są prawa natury. Znamy je i szanujemy. Nikt nie dziwi się, że nie zebrał plonów z pola, gdy niczego nie zasiał. Wiemy też, że plon wymaga czasu - czekania i pielęgnacji.

Szanujemy prawa natury, ale nie potrafimy ich przenieść w sferę ducha. A człowiek ma także pewną naturę, którą trzeba szanować. W ludzkim duchu także coś się poczyna, rozwija i owocuje. Tu także potrzeba czasu i cierpliwości.

A tej cierpliwości tak bardzo nam brakuje. Chcielibyśmy owocu już - zaraz - teraz - natychmiast. Przyzwyczailiśmy się do kupowania bez pieniędzy - mamy debet, bierzemy kredyt, kupujemy na raty.

Można tak zdobyć samochód, pralkę czy komputer, ale czy można w ten sposób kupić "miłość, radość, pokój"? (Ga 5,22b) Oczywiście, że nie - to jest owoc naszego życia z Bogiem.

Święty Paweł w pewnym miejscu pisze tak: "kto skąpo sieje, ten skąpo i zbiera, kto zaś hojnie sieje, ten hojnie też zbierać będzie." (2Kor 9,6) Przyjrzyjmy się swojemu życiu - co siejemy, jak siejemy i ile siejemy? Jak uprawiamy naszego ducha i czy poświęcamy temu naszemu duchowi więcej uwagi niż ogórkom na działce i pelargonii w doniczce.



[DAWID]