ks. Zbigniew Paweł Maciejewski

11 lutego 2002, poniedziałek (Mk, 6, 53-56)

Kto z nas jest zdrowy?

Ludzie biegali po całej okolicy i przyprowadzali, znosili, wszystkich swoich chorych. Byli świadkami jak ci są uzdrawiani. Pewnie wraz z uzdrowionymi cieszyli się i byli pełni podziwu.

Zapomnieli o jednym. Zapomnieli o tym, by samemu paść u stóp Jezusa, uchwycić się Jego płaszcza, dotknąć Jego frędzli i błagać o uzdrowienie.

Fizycznie mogli czuć się (i na pewno się czuli) świetnie, ale człowiek to nie tylko ciało, ale także duch, a ten także może być chory i cierpieć.

Kto z nas jest zdrowy? W języku niemieckim jedno i to samo słowo znaczy jednocześnie i "zdrowy" i "cały" - tak jakby to było to samo. I to jest to samo - zdrowy to ten, kto nie ma żadnych braków, który ma wszystko poukładane - łącznie z klepkami w głowie i hierarchią wartości w sercu.

Naszym doświadczeniem jest często brak - brak miłości, brak sensu życia, brak bezpieczeństwa. To wielki ciężar, choroba, którą gdzieś głęboko nosimy. I z tym wszystkim trzeba pójść do Jezusa. Nie - wypychać innych, ale samemu stanąć przed nim.

Problem tylko, że szalenie trudno zrobić ten krok. Wmawiamy sobie dobre samopoczucie, trudno się przyznać do własnej słabości. Przez negowanie choroby nie odzyska się zdrowia - potrzeba tu lekarza, potrzeba Jezusa.



[DAWID]