ks. Zbigniew Paweł Maciejewski

11 marca 2002, poniedziałek (J 4,43-54)

Strata okazji.

Taką okazję Jezus stracił. Mógł pójść do tego urzędnika, rozpuścić przez uczniów "wici", że będzie cud, poczekać aż zbierze się największy tłum i napięcie sięgnie zenitu. Dopiero wtedy rozpocząć jakieś skomplikowane, tajemnicze obrzędy i na koniec dokonać cudu. Tymczasem Jezus mówi ojcu, gdzieś na stronie, "Idź, syn twój żyje." (J 4,50a) Nawet się nie pofatygował do domu, stracił taką okazję.

Historia ta przypomina mi niezapomniany pojedynek proroka Eliasza z prorokami Baala i Aszery (1Krl 18, 20-40) na górze Karmel. Z jednej strony blisko tysiąc pogańskich proroków, którzy krzyczeli, tańczyli, kaleczyli się w transie a z drugiej spokojny Eliasz - krótka modlitwa i ogień pochłania ofiarę złożoną na ołtarzu.

To co wyróżnia prawdziwą religię to pewna powściągliwość, skromność, rzekłbym nawet zwyczajność. Religie fałszywe, sekty, posługiwać się będą z spektakularnymi działaniami, proponować dziwne ryty, zachowania, którymi zaszokuje się, zmanipuluje się potencjalne ofiary. W tym miejscu należy umieścic także rutynową ostrożność Kościoła wobec różnych cudownych zjawisk, objawień, cudów.

Jest to też sprawdzian motywów naszej wiary, odkrycie czego szukam - cyrku, sensancji, rozrywki czy prostego przebywania ze swoim umiłowanym mistrzem.



[DAWID]