ks. Zbigniew Paweł Maciejewski

12 marca 2002, wtorek (J 5,1-3a.5-16)

Nie zapomnij.

Chory człowiek odzyskał zdrowie. Po tylu latach odzyskał w cudowny sposób swoją sprawność. Ewangelia milczy o jego dalszych losach, nie wiemy co się z nim stało, jak potoczyło się dalej jego życie. Ciekawe byłoby z nim zrobić wywiad po dziesięciu czy dwudziestu latach od tych wydarzeń.

Wywiadu nie zrobimy - to niemożliwe, ale możemy przecież pomyśleć - dać wodze fantazji. Co sądzimy choćby o takiej hipotezie. Człowiek ten doświadczył wielkiego miłosierdzia, został cudownie uzdrowiony. Wiedział jednocześnie, że źródłem tej łaski był Jezus. Zatem z pewnością został Jego uczniem, składał świadectwo - opowiadał na lewo i prawo o tym, czego doświadczył. Cudowne uzdrowienie całkowicie przeobraziło jego życie, nie tylko przez to, że odzyskał fizyczne siły, ale przede wszystkim odzyskał lub umocnił swoją wiarę i na tej wierze oparł swoje życie.

To była wersja optymistyczna. Jak mogłaby wyglądać pesymistyczna? Dwa tygodnie euforii, potem mała stabilizacja, potem zapomnienie. Czasem może jakiś błysk wspomnienia na tle powrotu do starego życia i starych grzechów.

Która wersja jest bardziej prawdopodobna? To nie ważne. To co istotne, to nasze życie i nasza pamięć. Ważne jest to, byśmy my nie zapominali darów i łask, których my doświadczyliśmy.

Krótka bywa nasza pamięć, bledną wspomnienia, zacierają się fakty i... otwiera się droga do zapominania o Bogu, życia jakby Bóg nigdy nie istniał i niczego dla nas nie zrobił. A Bóg mówi słowami psalmisty: "Błogosław, duszo moja, Pana, i nie zapominaj o wszystkich Jego dobrodziejstwach!" (Ps 103,2) I wraca to w Biblii jak refren - nie zapominaj, nie zapominaj, nie zapominaj.



[DAWID]