ks. Zbigniew Paweł Maciejewski

19 marca 2002, wtorek (Mt 1,16.18-21)

Nie lękajcie się.

Nie lubimy lęku. Wstydzimy się do niego przyznać, udajemy za wszelką cenę chojraków. Bronimy się przed lękiem, słusznie uważając, że jest niepotrzebnym balastem w życiu.

Nie zawsze tak jest. Lęk często nas chroni przed robieniem głupstw, a bojaźń Boża to wręcz cecha, o którą powinniśmy się modlić i żarliwie zabiegać.

Często jednak lęk przybiera patologiczne rozmiary - wprowadza nas w nerwice, depresje, nie pozwala podejmować decyzji. Lęk paraliżuje i sprawia, że nie możemy przeżywać radości. Taki lęk obcy jest duchowi chrześcijaństwa.

Dlatego tak często wezwanie "nie bój się", "nie lękaj się" przewija się przez karty Ewangelii. Dlatego też pontyfikat Jana Pawła rozpoczął się od tego wezwania: "Nie lękajcie się otworzyć drzwi Chrystusowi".

Brak lęku nie jest jakąś desperacją, straceńczym zrywem. Ma on swoje uzasadnienie w fakcie obecności Jezusa w naszym życiu - nie jesteśmy sami, nie walczymy w pojedynkę, mamy mocnego sojusznika.

Nie lękajmy się zatem. Otwórzmy się najpierw na Boga, potem na człowieka, potem na to, co przynosić nam będzie każdy kolejny dzień, poczynając od dzisiejszego.



[DAWID]