ks. Zbigniew Paweł Maciejewski
28 października 2002, poniedziałek (Łk 6,12-19)
Do tanga trzeba dwojga. Nie znam się za bardzo na tańcach, ale mam takie wrażenie, że tango to taniec bardzo intymny, że jest to niemal jedno ciało połączone bliskością i muzyką.
Taka bliskość powinna być także między nami a Bogiem - intymność, wspólnota, zjednoczenie. Do takiej bliskości potrzeba zgody partnerów. Nie może być myślenia: "ja chcę i mi się należy". My wybieramy Boga i Bóg wybiera nas. Do tanga trzeba dwojga - potrzeba wolności, oddania i przyjęcia - potrzeba wzajemności.
Nie ma piękniejszej rzeczy niż przetańczyć swoje życie z Bogiem.