ks. Zbigniew Paweł Maciejewski

8 sierpnia 2002, czwartek (Mt 16,13-23)

Kierowca, pilot i pasażer.

Który kierowca lubi, gdy jakiś pasażer, zwłaszcza przypadkowy, zaczyna udzielać cennych rad w rodzaju: "zmień pas", "uważaj zakręt", "zwolnij", "skręć", "przyspiesz", "lepiej było pojechać tędy", "wrzuć czwórkę", "pamiętaj o kierunkowskazie", itd.

Denerwuje nas to, ale sami postępujemy w podobny sposób w stosunku do Jezusa. Ewangelia mówi, że "Piotr wziął Go [Jezusa] na bok i począł robić Mu wyrzuty: Panie, niech Cię Bóg broni! Nie przyjdzie to nigdy na Ciebie." (Mt 16,22) My czynimy podobnie - bierzemy Jezusa na bok i uczymy Go co ma zrobić, w jaki sposób i w jakiej chwili. Sprzedajemy Mu swoje pomysły na życie i uczymy swojej filozofii.

Zapominamy o jednym, że nasze życie zawsze będzie przeżywane z ludzkiej perspektywy, zawsze skażone będzie jakąś przyziemnością czy choćby posiadaniem jakiegoś ograniczonego widnokręgu. Jezus widzi inaczej - lepiej, dalej, mądrzej. Zamiast bawić się w pilota lepiej usiąść z tyłu i zaufać, że razem z Nim dojedziemy tak gdzie trzeba.



[DAWID]