ks. Zbigniew Paweł Maciejewski

24 stycznia 2002, czwartek (Mk 3, 7-12)

Dlaczego mam iść za Jezusem?

Rosnąca popularność Jezusa nie podoba się przywódcom żydowskim, ale tłumy idą za nim. Przybywają z Judei, Galilei, Idumei, Zajordania, ale także z bardzo daleka - z Tyru i Sydonu. Byli to prawdopodobnie Żydzi, ale należy przypuszczać, że nie brakowało wśród tych tłumów i pogan.

Co ich pociąga? Wieść o cudach, o licznych uzdrowieniach. Cisną się do niego, chcą go dotknąć, a jeśli nie cierpią na jakieś choroby, to przynajmniej chcą być świadkami uzdrowienia. Ile wtedy będzie można o tym opowiadać znajomym!

Trudno jednak tę ludzką fascynację Jezusem uznać za wiarę. To pójście do niego jest takie powierzchowne, płytkie i... ślepe. W usłyszanym fragmencie ewangelii ktoś wyznaje, że Jezus jest Synem Bożym, ale to nie są ci ludzie, którzy do Niego przyszli. To Boże Synostwo wyznają... duchy nieczyste. Co za ironia losu!

Dzisiaj wokół Jezusa także gromadzą się tłumy, mało kto w Polsce przyzna się, że nie ma nic wspólnego z Jezusem. Kościoły się wypełniają - przynajmniej w większe święta, księża przyjmowani są po kolędzie, kultywowane są chrześcijańskie tradycje, dzieci są chrzczone, młodzi ślubują przed ołtarzem.

Na zewnątrz wygląda to imponująco - warto jednak zastanowić się co kryje się we wnętrzu, co jest motywem, fundamentem tych ludzkich działań? Prawda poznana w ten sposób okazałaby się wielce zróżnicowana. Człowiek może pójść do Jezusa kierowany prawdziwą wiarą, ale też przyzwyczajeniem, tradycją, sentymentem, teściową, ludzkimi językami, ciekawością, konformizmem. Długa byłaby lista tych motywów i zmieszanych w różnych proporcjach krzyżówek.

Nie bądźmy jednak sędziami innych - pomyślmy o sobie. Gdy tak tłoczymy się na Jezusa - w czasie Pasterki czy Rezurekcji - pomyślmy o naszych osobistych motywach, o tym, co nas skłania do pójścia do Niego.

Brońmy się przed tym co powierzchowne, płytkie i ślepe. Nasze pójście za Jezusem winno być przemyślane, świadome i zdecydowane. Wybieram Jezusa, bo widzę w Nim Bożego Syna, mojego Zbawiciela i Pana.



[DAWID]