ks. Zbigniew Paweł Maciejewski

19 stycznia 2003, niedziela (J 1,35-42)

Andrzej i Ananiasz.

Na frontonie pewnego rzymskiego kościoła widnieją dwie potężne rzeźby apostołów Piotra i Pawła. Stoją symetrycznie jak dwa wielkie filary Kościoła. Któż nie zna tych imion?

Za rzeźbami tymi stoją jednak inne rzeźby. Jeden z nich to Andrzej - już nie tak sławny jak jego brat i na pewno wielu chrześcijan opuściłoby to imię próbując ustalić skład podstawowej dwunastki Jezusa. Druga postać, stojąca za Pawłem, to Ananiasz. To jeszcze mniej znana postać. Bez Ananiasza nie byłoby jednak Pawła a bez Andrzeja nie byłoby Piotra. To Andrzej przyprowadził swego brata do Jezusa a Ananiasz pokierował pierwszymi krokami nawróconego Szawła.

Historia ta każe zadać dwa pytania? Kto był dla ciebie Andrzejem i Ananiaszem? Kto przyprowadził cię do kościoła? Czy jesteś wdzięczny za to? Pamiętasz i modlisz się za tą osobę? I drugie pytanie: czy ty dla kogoś jesteś Andrzejem i Ananiaszem? Czy jesteś odpowiedzialny za innych? Czy prowadzisz kogoś do Jezusa?



[DAWID]