ks. Zbigniew Paweł Maciejewski

10 września 2002, wtorek (Łk 6,12-19)

Całą noc.

Całą noc spędził na modlitwie - tak Ewangelia mówi o Jezusie. I nie było to coś wyjątkowego - Jezus często przebywał na rozmowie ze swoim Ojcem i nie żałował na to czasu. Czy ktoś z nas spędził kiedyś tyle czasu na modlitwie? Myślę, że najczęstszą reakcją byłoby nie tylko zaprzeczenie, ale także danie wyrazu jakiejś dezaprobaty, że takie niestosowne pytania w ogóle się stawia. Całą noc na modlitwie? - to szaleństwo.

Pomyślmy jednak, że bardzo, bardzo, wielu z nas potrafi jednak poświęcać swoje noce. Czuwamy nad chorym dzieckiem, bywa, że idziemy do pracy, bawimy się do świtu na weselu, przeżywamy szaloną randkę. Wiele tych rzeczy czynimy z obowiązku - inne z czystej przyjemności. Tak czy inaczej pokazujemy - że stać na zarwanie nocy. Pokazujemy też, że nasz Bóg i Zbawca jest zbyt błahym motywem, by tę noc poświęcić Jemu.

Mówię to nie po to, by komukolwiek prawić kazania, mówię to przede wszystkim sobie.



[DAWID]