ks. Zbigniew Paweł Maciejewski

29 września 2002, niedziela (Mt 21,28-32)

Buzują w nas żywioły.

Z usłyszanych przed chwilą słów wyciąga się wniosek o prymacie rzeczywistych działań od wypowiadanych deklaracji - ważniejsze od tego co się mówi jest to co się robi. To oczywista prawda. Jest jednak jeszcze coś na co warto zwrócić uwagę.

Syn, który mówi, ze nie pójdzie do winnicy robi rzecz genialną - wchodzi w kontakt ze swoimi uczuciami i potrafi je wyrazić: "nie chcę", "nie pójdę", "nie mam ochoty". Jest szczery i ta szczerość dopuszcza do Jego serca prawdę. A tylko wtedy gdy pozna się prawdę o sobie można się zmienić.

Wielu z nas tłumi w sobie uczucia, wypiera je, przekręca. Odcina się w ten sposób od prawdy - wydaje się, że jesteśmy takimi słodkimi chłopcami i dziewczynkami, gdy tymczasem buzują w nas rozmaite żywioły smutku, gniewu, lęku i radości.

Wniosek z tego jest jeden - nie tłumić emocji, nie pozwalać na niekontrolowane erupcje, ale pracować nad emocji - wchodzić z nimi w kontakt, nazywać i poznawać siebie.



[DAWID]