ks. Zbigniew Paweł Maciejewski

30 września 2002, poniedziałek (Łk 9,46-50)

Bóg widzi inaczej.

Mówią, że największe interesy robi się na seksie, hazardzie i religii. Coś w tym jest z prawdy - można, myślę, wykorzystać wielką potrzebę duchowości do zbijania kasy, do robienia swojej własnej kariery. Gdy lubimy, by ludzie nosili nas na rękach możemy zostać jakimś religijnym guru, założyć kolejną sektą, albo nawet zostać w kościele i być ukrytym sekciarzem, który Jezusa i wiarę wykorzysta jedynie do promocji swojej własnej osoby.

Wielu chce, po plecach Pana Jezusa wspiąć się jak najwyżej a zapominają, że Jezus sam chętnie chce nas wziąć, jak owieczki, na swoje ramiona. Tylko, że potem wraz z nami nie wspina się na zaszczytne miejsca, ale uniża samego siebie, staje się sługą.

Prawdziwe bycie z Jezusem zawsze znaczy uniżenie, służenie i pokorę. To jednak, co małe w oczach świata, wielkie jest w jego oczach. Bóg widzi inaczej.



[DAWID]