WTOREK - DOROŚLI - MĘŻCZYŹNI

1. W stanach Zjednoczonych pewien mężczyzna - kierowca ciężarówki - uległ wypadkowi na oblodzonej drodze. Jego samochód, w czasie pokonywania górskiej trasy, stoczył się z drogi. Dopiero po kilkudziesięciu godzinach - zupełnie przypadkiem - odnaleziono wrak samochodu z martwym ciałem. Kierowca jednak nie zginął od razu. Żył jakiś czas - ranny i uwięziony w szoferce. Zostawił po sobie list. Pisał go ze świadomością zbliżającej się śmierci - z ran i zimna. Był to list do jego żony! Pisał w nim - czytam teraz jego fragmenty:

2. Najdroższa żono, /.../ na szczęście /../ mam trochę czasu, by powiedzieć Ci to, o czym zapominałem Ci powiedzieć tak wiele razy. Kocham Cię, najdroższa. Kiedyś żartowałaś sobie ze mnie, że kocham swoją ciężarówkę o wiele bardziej niż Ciebie, bo spędzam z nią więcej czasu. To prawda - kocham tę kupę żelastwa i muszę przyznać, że nigdy mnie nie zawiodła /.../ zawsze mogłem na nią liczyć. Wiesz co? Ciebie kocham dokładnie z tych samych powodów. I ty pomagałaś mi przetrwać najtrudniejsze chwile. /.../ Jestem ranny i wygląda to dość poważnie. Czuję, że właśnie przejechałem ostatnią milę w swoim życiu i chcę Ci powiedzieć to wszystko, co powinno zostać powiedziane wiele razy już dawno. Wszystko to, o czym zapominałem, zbyt zajęty swoją ciężarówką i pracą. W tej chwili myślę o naszych rocznicach ślubu i urodzinach, na których mnie zabrakło. /.../Myślę o Twoich samotnych nocach spędzanych na zastanawianiu się, gdzie jestem i czy wszystko ze mną w porządku. Myślę o chwilach, w których chciałem do Ciebie zadzwonić, żeby po prostu powiedzieć "cześć", i jakoś tego nie robiłem. /.../ Wiesz, jesteś piękną kobietą - zdaje się, że dawno Ci tego nie mówiłem, ale tak jest. Popełniłem w życiu wiele błędów, lecz jeśli w ogóle podjąłem kiedyś jakąś dobrą decyzję, na pewno było nią poproszenie Cię o rękę. /.../ Byłaś ze mną na dobre i na złe. Najdroższa, tak bardzo kocham Ciebie i dzieci. /.../ Niezmiernie Cię potrzebuję i wiem, że już za późno. To śmieszne, ale jedyna rzecz, która jest tu teraz ze mną, to moja ciężarówka, ten przeklęty gruchot, który rządził naszym życiem, przez tak wiele lat. Ta powykręcana kupa złomu, z którą i w której spędziłem całe życie. Jednak ona nie jest w stanie odwzajemnić mojej miłości. Tylko Ty możesz to uczynić. Jesteś teraz tysiąc mil stąd, ale czuję się tak, jakbyś była przy mnie. Widzę Twoją twarz, czuję Twoją miłość /.../. Powiedz dzieciom, że bardzo je kocham /.../. To już wszystko, kochanie, Boże, tak bardzo Cię kocham. Uważaj na siebie i pamiętaj, że kochałem Cię ponad życie, tylko zapomniałem Ci o tym powiedzieć.

3. Tylko zapomniałem Ci o tym powiedzieć!

4. Wczoraj skupiała nas refleksja nad niewiastami. Dzisiejszy dzień, nauka, skierowana jest przede wszystkim do mężczyzn. Co jest moim zamiarem? Chciałbym bardzo rozwiać pewien stereotyp dotyczący mężczyzn. Chciałbym przekonać o fałszywości obrazu mężczyzny jako twardziela, może nawet brutala; istotę o niskich uczuciach i wąskich zainteresowaniach.

5. To nieprawda, że mężczyźni są tacy! Natomiast prawdą jest, że takie wyobrażenie istnieje, że patrzy się na mężczyznę, przez pryzmat filmów, czasami książek, gdzie mężczyzna dominuje, gdzie nie widać jego wzruszenia, gdzie walczy i zdobywa nie licząc się z nikim i z niczym, gdzie zdobywa sławę, pieniądze i kobiety.

6. Ten stereotyp bardzo mocno wpływa na zachowanie samych mężczyzn - próbują za wszelką cenę dorównać do tych wyobrażeń. Czują się gorsi i przegrani, gdy to się nie udaje. Jest to źródło nieustannego stresu - czasami nawet życiowej porażki.

7. Tymczasem mężczyzna jest człowiekiem. Jest ludzką osobą, a zatem czuje i kocha, a zatem wzrusza się i płacze; bywa słaby i znękany; ma prawo przegrywać. Słyszeliśmy list Billa - kierowcy ciężarówki. W obliczu śmierci dopiero przyznał się kim jest. Przyznał się i wyznał swoją miłość do ukochanej kobiety. Wyznał, że przy niej czuje się bezpieczny, wyznał, że pragnął czułości, że sam zaniedbał jej okazywanie.

8. Bracia nie róbmy takich błędów! Tak wielu ludzi, którzy nas kochają, żyje wokół nas. Nasi rodzice, żona, przyjaciele, dzieci. Kochają nas i my ich kochamy. Dlaczego mają o tym nie wiedzieć? Dlaczego mają być skazani na to, by się tego jedynie domyślać? Nasze serca są tak pełne miłości, więc niech ta miłość będzie także na naszych wargach, niech objawia się w spojrzeniu, geście, pamięci i obecności - wtedy kiedy jest najbardziej potrzebna.

9. Odrzućmy stereotyp, że mężczyzna wstydzić się winien miłości, wzruszenia, łez. Ma do tego prawo i jest to jego obowiązek.

10. To co powiedziałem w odniesieniu do miłości jest aktualne także w odniesieniu do wiary. Uważa się, że wiara to coś słabego, uczuciowego - odpowiedniego dla kobiet, dzieci. No, może i dla mężczyzn, ale pod warunkiem, że skończyli co najmniej 70 lat. Nie znaczy to, że nie wierzy się w Boga. Wierzy się - naturalnie, ale żeby tak zaraz o tym mówić, żeby to okazywać? Czy to nie przesada? I mamy skutki takiego stereotypowego myślenia w postaci kościołów wypełnionych głównie kobietami i dziećmi; kolęd gdzie nie ma mężczyzny - bo akurat pracuje na drugą zmianę itd. Ktoś to określił żartobliwie, że mamy Kościół Żeńskokatolicki.

11. Tymczasem wiara jest i dla dziecka, i dla starca, i dla kobiety, i dla mężczyzny. Pozwolę sobie ten temat wiary rozwinąć teraz. Czynię to w przeświadczeniu, że właśnie dla mężczyzn jest to właściwy temat.

12. Czym jest wiara? W Nowym Testamencie to słowo użyte jest 271 razy - średnio 10 razy w każdej księdze - musi być zatem bardzo ważne. Oprócz tej statystyki, chciałbym przytoczyć fragment z listu do Hebrajczyków, gdzie jest napisane: "Bez wiary zaś nie można podobać się Bogu". (Hbr 11,6)

13. Spójrzmy teraz na wiarę, przez te fragmenty Biblii, które mówią o niej. Niech te cytaty pokażą nam czym jest wiara, na czym polega.

14. ...przynieśli Mu paralityka, leżącego na łożu. Jezus widząc ich wiarę, rzekł do paralityka: "Ufaj, synu! Odpuszczają ci się twoje grzechy". (Mt 9,20

15. ...jakaś kobieta, która dwanaście lat cierpiała na krwotok, podeszła z tyłu i dotknęła się frędzli Jego (Jezusa) płaszcza. Bo sobie mówiła: Żebym się choć Jego płaszcza dotknęła, a będę zdrowa. Jezus obrócił się i widząc ją, rzekł: "Ufaj córko! Twoja wiara cię ocaliła" I od tej chwili kobieta była zdrowa. (Mt 9,20-22)

16. ...szli za Nim dwaj niewidomi, którzy wołali głośno: "Ulituj się nad nami, Synu Dawida". Gdy wszedł do domu, niewidomi przystąpili do Niego, a Jezus ich zapytał: "Wierzycie, że mogę to uczynić?" Oni odpowiedzieli Mu: "Tak, Panie!" Wtedy dotknął ich oczu, mówiąc: "Według wiary waszej, niech wam się stanie" I otworzyły się ich oczy. (Mt 9,27b-30a)

17. Łódź /.../ była już sporo stadiów oddalona od brzegu, miotana falami, bo wiatr był przeciwny. Lecz o czwartej straży nocnej przyszedł do nich, krocząc po jeziorze /.../ Jezus przemówił do nich: "Odwagi! Ja jestem, nie bójcie się! Odezwał się Piotr: "Panie, jeśli to Ty jesteś, każ mi przyjść do siebie po wodzie!" A On rzekł: "Przyjdź" Piotr wyszedł z łodzi, i krocząc po wodzie, przyszedł do Jezusa. Lecz na widok silnego wiatru uląkł się i gdy zaczął tonąć, krzyknął: "Panie, ratuj mnie!" Jezus natychmiast wyciągnął rękę i chwycił go, mówiąc: "Czemu zwątpiłeś, małej wiary?" (Mt 14,24-25.27-31)

18. ...podszedł do Niego (Jezusa) pewien człowiek i padając przed Nim na kolana, prosił: "Panie, zlituj się nad moim synem! Jest epileptykiem i bardzo cierpi; bo często wpada w ogień, a często w wodę /.../ "Przyprowadźcie mi go tutaj!" Jezus rozkazał mu surowo i zły duch opuścił go. Od owej pory chłopiec odzyskał zdrowie. Wtedy uczniowie zbliżyli się do Jezusa na osobności i pytali: "Dlaczego my nie mogliśmy go wypędzić?" On zaś im rzekł: "Z powodu małej wiary waszej. Bo zaprawdę powiadam wam: jeśli będziecie mieć wiarę jak ziarnko gorczycy, powiecie tej górze: "przesuń się stąd tam!, a przeniesie się. I nic niemożliwego nie będzie dla was. (Mt 17,14-15.17c-20)

19. Wszystkie te fragmenty pochodzą z Ewangelii Mateusza, było ich 5 z 271 mówiących o wierze w całym Nowym Testamencie.

20. Jednak już te pięć mówi nam, czym jest wiara. Dzięki wierze człowiek może odzyskać zdrowie, może być uwolniony od demonów, może mieć przebaczone grzechy, może chodzić po wodzie, dzięki wierze wszystko staje się dla nas możliwe, wszystko staje dla nas otworem.

21. Właśnie! Wiara wydaje mi się być pewnego rodzaju bramą, drzwiami, prze którą można przejść do innej rzeczywistości. Wiara to nie tylko "zdawanie sobie sprawy co jest po drugiej stronie", ale to rzeczywistość przejścia i doświadczenia tego, co po tej drugiej stronie się znajduje.

22. Wiara to coś w rodzaju narzędzia, dzięki któremu zdobywam to, co jest dla mnie nieosiągalne - bogactwo, szczęście - oczywiście w wymiarze duchowym. Zauważ dobrze - nie "zdawanie sobie sprawy, że coś istnieje", ale doświadczenie tego.

23. Wiara jawi mi się też w kształcie mostu rzuconego między mną a Bogiem. Mostu rzuconego nad moją małością, ułomnością, niedoskonałością, przede wszystkim nad moim grzechem. Mostu przez który przechodzę. Zauważ dobrze: Mostu przez który przechodzę a nie mostu, który tylko jest.

24. Wiara jest bramą, mostem, drogą, drzwiami, narzędziem mojego spotkania z Bogiem. Mojego, ale także i Twojego.

25. Bóg ma swoje narzędzie spotkania z człowiekiem. Tym narzędziem jest krew Branka, krew Jezusa.

26. To jest dobra nowina, że człowiek, który przez grzech, przez nieposłuszeństwo odszedł od Boga, może do niego powrócić.

27. Może to uczynić, przez wiarę, ale... niestety bardzo często człowiek ma wybrakowaną wiarę, nieskuteczną, wadliwą wiarę. Brakuje dość istotnej części składowej tej wiary.

28. We fragmentach, które słyszeliśmy, Jezus mówi do paralityka: "Ufaj, Synu", podobnie do chorej kobiety: "Ufaj córko!" a do Piotra, który za chwilę ma kroczyć po wodzie "Odwagi, ja jestem!" Ufaj! Ufaj! Odwagi. W polskim przekładzie - Biblii Tysiąclecia są to różne słowa, ale gdybyśmy zajrzeli do greckiego oryginału ujrzelibyśmy jeden i ten sam wyraz "tharsei", który dokładnie, dosłownie przetłumaczony znaczyłby - "ośmiel się".

29. W tym wyrazie, myślę, leży klucz do zrozumienia wiary w jej biblijnym sensie - "ośmiel się"

30. Mamy narzędzie pojednania z Bogiem, stoimy przed bramą, przed mostem. I brak nam śmiałości, i nie robimy żadnego kroku. Wiemy, że za drzwiami jest Bóg, ale naszej wierze brak dynamizmu, brak śmiałości "nie ośmielamy się" przekroczyć progu. Dlatego wiara wielu z nas polega na przekonaniu, że Bóg jest, ale rzadko kto z nas tego Boga doświadcza.

31. Nasz brak śmiałości ma oczywiście swoje przyczyny. Jest nią brak poznania Boga, albo niedostateczne poznanie. Boimy się, że gdy zrobimy krok ku Bogu, to On zabierze nam wolność, zabierze szczęście, wsadzi do piekła, pokrzyczy.

32. Przypomina to trochę transparent w jednostce wojskowej, który witał poborowych. Z daleka mogli przeczytać napis "Witamy was", ale gdy weszli na teren jednostki i odwrócili się zobaczyli na odwrocie napis "Mamy was".

33. Wielu z nas ma właśnie takie obawy w stosunku do Boga. Tymczasem Bóg to nie jest złośliwy przysłowiowy kapral - to miłość, oddanie, ofiara. Nie lękajmy się przyjść do Niego.

34. Dlatego proszę Cię, poznaj prawdę, prawdę o Nim - Bogu, który jest miłością. Tym, który z miłości umiera dla Ciebie na krzyżu, by swoją krwią otworzyć Ci drogę do wiecznego życia.

35. Uwierz w niego. Stoisz przed progiem, przed bramą. Ośmiel się, uczyń jeden krok, ośmiel się, idź do niego, ośmiel się i zaufaj jego miłości.

© 2000 - ks. Zbigniew Paweł Maciejewski
Chrześcijański Serwis Promocyjny
Chrześcijański Serwis Promocyjny
statystyki stron

[DAWID]