ks. Zbigniew Paweł Maciejewski

Ruch flażoletowy

Przypuszczam, że wielu czytelników nawet nie wie co to jest flażolet (podobnie jak autor jeszcze przed kilkoma miesiącami). Ci zaś, którzy wiedzą, sądzą, że chodzi o technikę gry na instrumentach strunowych. Mają rację, ale słowo "flażolet" jest także nazwą prostego instrumentu dętego. Inna nazwa flażoletu to "flecik polski". Ten niewielki instrument może okazać się potężnym narzędziem edukacji muzycznej dzieci oraz (co jest pewnie jeszcze ważniejsze) ich wychowania. [1]

Flażolet ma bogatą tradycję. Narodził się we Francji w XVI wieku oraz w Anglii i Niemczech. W XVIII i XIX wieku zyskał wielką popularność w naszym kraju i wtedy powstała nazwa "flecik polski". Popularny współcześnie Joszko Broda gra właśnie na takich instrumentach - prostych, sześciootworowych piszczałkach [2]. W ostatnich latach instrument został na nowo odkryty i spopularyzowany przez p. Wojciecha Wietrzyńskiego [3], który stał się animatorem Wielkopolskiego Ruchu Flażoletowego. Ruch ten gromadzi ok. 15.000 dzieci i młodzieży grającej na flażoletach. Są to zespoły istniejące w domach kultury, grupy uczniów muzykujace w ramach przyszkolnych kół zainteresowań, są schole parafialne oraz coraz częściej całe klasy szkolne w nauczaniu zintegrowanym, w których instrument ten deklasuje swoimi zaletami używany do tej pory flet prosty.

Spróbujmy teraz bliżej przypatrzeć się flażoletowi zestawiając go właśnie z fletem prostym. Zacznijmy od ceny. Zamawiając flażolet u producenta zapłacimy za niego 14.00 zł (wraz z praktycznym plastikowym opakowaniem). Cena plastikowego fletu prostego jest porównywalna, ale jego brzmienie pozostawia wiele do życzenia, taka plastikowa podróbka jest także bardziej podatna na wszelkiego rodzaju fałsze i kiksy. Cena prawdziwego drewnianego fletu prostego jest kilka razy wyższa.

Kolejna zaleta to rozstaw dziurek. Flet prosty jest instrumentem dłuższym i wymaga większego rozstawu palców, dla dzieci bywa to często bardzo kłopotliwe i zniechęcające. Flażolet pozbawiony jest tej niewygody. Przykryć wszystkie otwory we flażolecie potrafi nawet 5-cio letnie dziecko.

Flażolet posiada sześć otworów, po trzy otwory dla każdej ręki, dla najsprawniejszych palców - wskazującego, środkowego i serdecznego. Flet prosty posiada dwa dodatkowe otwory - otwór od spodu dla kciuka lewej ręki i otwór dla małego malca prawej ręki (do którego dziecko z trudnością sięga i dlatego tu rodzi się wiele fałszów).

Kolejna sprawa to zadęcie. Flet prosty wymaga większej sprawności. Każdy dźwięk to nieco inne zadęcie. Inaczej jest we flażolecie - z tego instrumentu jest o wiele łatwiej wygrać właściwy dźwięk.

Flażolet jest instrumentem o tzw. przedęciu oktawowym. oznacza to prostą właściwość - dmuchamy lekko i wydobywamy dźwięk, dmuchamy przy takim samym pokryciu palców mocniej i mamy ten sam dźwięk o oktawę wyższy. W przypadku fletu prostego sprawa nie jest bynajmniej tak prosta jakby sugerowała nazwa. Do wyższych dźwięków potrzeba innego palcowania, zakrywania pół dziurki, co dla dziecka bywa często nieosiągalne.

Ostatnia zaleta to głośność flażoletu. Nawet pojedynczy flażolet będzie słyszalny bez nagłośnienia (w przedęciu oktawowym) w całym kościele. Flet prosty, w skali dostępnej dla dzieci jest instrumentem bardzo cichym.

Dopełnieniem wszystkiego niech będzie stwierdzenie, że flażolet jest symetryczny a flet prosty nie jest. Innymi słowy flet prosty konstruowany jest pod osoby praworęczne. Flażolet pozbawiony jest takich utrudnień.

O prostocie instrumentu świadczy eksperyment jaki dokonał się w Sikorzu w czasie Letnich Warsztatów Katechetycznych. Zaproszono na nie p. Wojciecha Wietrzyńskiego, który poprowadził 6 godzin zajęć. Uczestnicy - katecheci nie byli selekcjonowani pod względem muzycznym, jedni słyszeli więcej, inni mniej. Bardzo wielu było jednak przerażonych, że za chwilę dostaną do ręki instrument na którym będą grać. Na początku powiedziano nam o historii tego instrumentu, jego budowie, możliwościach pracy z dziećmi i młodzieżą. Następnie rozdano instrumenty i przystąpiliśmy do nauki. Proszę wierzyć, że po dokładnie 10 minutach od dotknięcia instrumentu zagraliśmy wspólnie pierwszy utwór: "Marysia ma małego Baranka". Niemożliwe stało się możliwe. Po trzech godzinach (lekcyjnych) graliśmy już Marsz Turecki z sonaty A-dur W.A. Mozarta.

Oprócz osobistej satysfakcji ważne są perspektywy związane z pracą z zespołami flażoletowymi. Opowiadał o tym prowadzący nasze zajęcia. Wyobraźmy sobie na początek dzień 13 stycznia 2001 roku. Poznańska katedra, katedralne organy, zespół instrumentów dętych, solistka operowa i... 1200 dzieci grających na flażoletach kolędy. W tym tradycyjnym już spotkaniu - "Śladem trzech króli" - uczestniczył miejscowy biskup pomocniczy. Wielki Post to dzień skupienia u sióstr w Pniewach. Inne spotkania mają charakter bardziej rozrywkowy, festiwalowy. Największą imprezą tego typu jest Festiwal Amatorskich Zespołów Flażoletowych w Sielinku koło Opalenicy., gromadzący ponad tysiąc młodych muzyków, którzy prezentują swoje dokonania, słuchają koncertów zaproszonych gości i wraz z nimi muzykują. Ten ruch flażoletowy wspierany jest przez poznańskich katechetów, którzy wykorzystują flażolet w swojej pracy, m.in. prowadząc schole parafialne.

Ważnym aspektem pracy, jeszcze pierwotniejszym niż jakakolwiek formacja religijna, jest fakt, że dziecko grające na instrumencie wyrabia w sobie wrażliwość, ociera się o najcenniejsze wartości kultury, uczy się pracowitości, wytrwałości i współpracy z innymi.

Chcielibyśmy mieć takie dzieci na naszych lekcjach? Jeśli odpowiedź jest twierdząca a my sami mamy apetyt na ten rodzaj pracy możemy stworzyć Mazowiecki Ruch Flażoletowy. Rozpocząć trzeba od zdobycia instrumentu i samouczka [4]. Następnie gromadzimy grupę dzieci, wyposażamy je w instrumenty i rozpoczynamy próby. W czasie prób należy wyjaśniać podstawowe zasady muzyki, palcowanie, demonstrować poszczególne utwory. Ciężar jednak edukacji spoczywa na dzieciach i ich pracy, ćwiczeniu, w domu. Przećwiczone utwory "zgrywamy" na próbach. Tu ważna byłaby osoba potrafiąca zagrać akompaniament na jakimś instrumencie klawiszowym [5]. Nauka gry na flażolecie wspomagana jest przez umieszczone pod zapisem nutowym tabulatury. Tabulatura to graficzny zapis tego, co w danym momencie trzeba zrobić z instrumentem - jakie dziurki mają zostać przykryte.

U zawodowych muzyków powstać może wątpliwość, czy pokazywanie tabulatury jest właściwym kierunkiem edukacji muzycznej, czy nie należałoby uczyć zasad muzyki, nazw literowych nut i uczyć gry tylko z zapisu nutowego? Na tę wątpliwość p. Wojciech Wietrzyński odpowiada twierdzeniem, że w muzyce pierwotna była praktyka, same muzykowanie. Natomiast teoria, zasady muzyczne, notacja to sprawa wtórna. Kolejna rzecz to fakt, że dziecko mając przed sobą dwa języki (zapis nutowy i tabulaturę) bardzo szybko i bez trudu nauczy się czytać nuty.

W pracy z zespołami flażoletowymi ważna jest możliwość prezentacji swoich dokonań, np. akademia w szkole czy kościół parafialny. Ważne są też wspólne spotkania różnych grup flażoletowych. Być może początek stycznia byłby dobrym czasem wspólnego kolędowania przy żłóbku tych zespołów, które, miejmy nadzieję, do tego czasu powstaną i nabędą wystarczających umiejętności.

Zapraszam chętnych katechetów do włączenia się w tę pracę oraz wszystkich do propagowania tej inicjatywy wśród organistów, nauczycieli muzyki i nauczania zintegrowanego. Poszukujacych repertuaru dla schól informujemy, że Wydział Katechetyczny dysponuje zbiorem pieśni i piosenek religijnych przygotowanych do wykonywania na flażolecie (odpowiednia tonacja i podpisana tabulatura), który może zainteresowanym udostępnić. Katechetów i wszystkie inne osoby, które rozpoczną pracę z dziećmi w zespołami flażoletowych, prosimy o kontakt z autorem, będziemy sobie wzajemnie pomagać, wspierać się i tworzyć środowisko dla różnych inicjatyw.

Przypisy

1. O flażolecie można przeczytać w Internecie na stronie: http://www.taklamakan.pl/flecikpolski/index.htm

2. Jedyna różnica polegać będzie na materiale z którego wykonano instrument. Klasyczny flazolet, masowo produkowany i dostepny w sprzedaży będzie ok. 25 cm metalową rurką. Joszko Broda gra na instrumentach drewnianych.

3. W poznawaniu przez Wojciecha Wietrzyńskiego flażoletu miała swój udział katechetka, która jako pierwsza powiedziała, że w USA dzieci grają na fletach, "ale takich innych", i pokazała ten instrument na zdjęciu. Można więc powiedzieć, że początki całego ruchu flażoletowego w Polsce dokonały się przez inicjatywę katechetów.

4. Można to najprościej i najtaniej zrobić kontaktując się z Lucyną Wietrzyńską: Os. Kościuszkowców 30/9, 62-020 Swarzędz, tel.: (0-61) 817-35-12. Oprócz instrumentów można zamówić podręcznik do nauki gry: W. Wietrzyński, Flażolet. Najprostszy sposób na miłe muzykowanie, Poznań 2001. W tym samouczku oprócz podstawowych zasad muzyki i zasad gry na instrumencie możemy znaleźć 118 utworów podzielonych na działy: Piosenki, które wszyscy znamy, Utwory patriotyczne, Popularne fragmenty muzyki klasycznej, Marsze, które zna cały świat, Polskie melodie ludowe, Boże narodzenie, Muzyka dawna, Celtyckie korzenie. Szczególnie zainteresować katechetów może dział kolęd (22 kolędy, niektóre w podwójnych wersjach), przez to, że są one szczególnie znane, a niektóre bardzo proste nadają się szczególnie na początek flażoletowej edukacji. Cena samouczka wynosi 16 złotych.

5. Po wakacjach ukażą się [już są - zpm] kasety z nagranymi akompaniamentami do utworów zamieszczonych w samouczku. Można się o nie pytać pod adresem podanym wyżej lub w Wydziale Katechetycznym u ks. Zbigniewa Pawła Maciejewskiego.


[DAWID]